Trzecią kolejkę Tyskiej Ligi Szóstek rozpoczęło spotkanie Apexu Football z Alliance. W pierwszej połowie obie ekipy przesadnie nie forsowały tempa, a skupiły się na wzajemnym badaniu. Lepiej na tym wyszli zawodnicy Miłosza Jakubczyka i to oni schodzili na przerwę z prowadzeniem 2:1. To co najlepsze w tym meczu zobaczyliśmy dopiero w drugiej połowie. Minutę po wznowieniu gry wyrównał wynik spotkania Niko Kilasonia. W kolejnych minutach oglądaliśmy sporo walki, a wiele działo się pod obiema bramkami. Z tej wymiany ciosów lepiej wyszedł Apex, któremu ponownie udało się wyjść na prowadzenie za sprawą Mikołaja Grelewskiego. Radość z bramki nie trwała długo, bowiem raptem minutę później mieliśmy ponownie remis, a do wyrównania doprowadził Artem Domański. Gdy wydawało się, że w meczu drużyn, które potrzebują zwycięstwa padnie wynik remisowy, bramkę na wagę trzech punktów zdobył w 49 minucie niezawodny Mikołaj Grelewski, czym wprowadził w euforię licznie zebranych kibiców. Ostatecznie po dramatycznej końcówce spotkania Apex Football pokonał Alliance 4:3 notując swoje pierwsze zwycięstwo w Tyskiej Lidze Szóstek.
O 16:00 zmierzyły się ze sobą ekipy Tyskich Dzbanów i Emmanuela Olisadebe. Mecz zgodnie z zapowiedziami przebiegał pod dyktando faworyzowanej drużyny Kacpra Śmigla, która dość pewnie zwyciężyła 7:3. Świetne zawody rozegrał Jakub Bronkowski, który zanotował 4 bramki i asystę co nie mogło zostać przez nas niezauważone i niedocenione nominacją do szóstki kolejki.
O kolejnym spotkaniu rozegranym pomiędzy Hiacyntem Tychy i WKS Orzeł Tychy również nie ma potrzeby przesadnie się rozpisywać. Drużyna Pawła Rendaka, pomimo jak zawsze niezwykle ambitnej postawy, nie potrafiła w żaden sposób przeciwstawić się rywalom i ulegli 15:3. Swój licznik strzelecki mocno podkręcił po tym spotkaniu Konrad Pipia dokładając do niego aż 10 bramek, notując dodatkowo 2 asysty. Dla WKSu była to pierwsza porażka w sezonie, natomiast Hiacynt z kompletem punktów i świetnym bilansem bramkowym pozostaje na fotelu lidera.
Na zakończenie sobotnich gier zobaczyliśmy pojedynek Under Forest z Oszołomami. Mecz od samego początku doskonale ułożył się dla faworyzowanej ekipy Thomasa Wielka. Po 12 minutach prowadzili już 3:0. Szybkie prowadzenie wprowadziło wyraźne rozprężenie w szeregach przyjezdnych z Katowic, co rywale wykorzystali natychmiastowo i po 20 minutach było już tylko 3:2. Ostatnie słowo w pierwszej połowie należało ponownie do Under Forest i po golu Radosława Kempy schodziliśmy na przerwę z wynikiem 4:2. Po zmianie stron Oszołomy próbowały złapać kontakt, natomiast nie radzili sobie kompletnie z szybkimi kontratakami rywali, którzy bezlitośnie ich punktowali pieczętując pewnie zwycięstwo 9:3.
W piękne i niedzielne popołudnie o godzinie 16:30 wybiegły drużyny Czułowianki Tychy II i Tyskich Dziadów. Obie ekipy stawiły się licznie, w praktycznie najmocniejszych składach, co zapowiadało fantastyczne widowisko. Prognozy okazały się trafne i mogliśmy podziwiać 50 minut zaciętego spotkania. Pierwsza połowa to kawał dobrego i szybkiego futbolu. Mnóstwo działo się pod obiema bramkami, ale to Czułowianka do przerwy okazała się być skuteczniejsza i prowadziła 2:1. Po zmianie stron walka trwała w najlepsze, natomiast to co najważniejsze w tym meczu wydarzyło się pomiędzy 29, a 34 minutą, gdzie Czułowianka wyprowadziła 3 zabójcze ciosy odskakując rywalom na 5:1. Doświadczona drużyna Janusza Małka nie pozwoliła sobie już do końca meczu wydrzeć bezpiecznej zaliczki i pewnie pokonała Tyskich Dziadów 7:3. Był to bardzo dobry mecz z obu stron, jednak zdecydowanie po stronie drużyny Mirka Halka i Andrzeja Rukojća zabrakło chłodnej głowy i przede wszystkim skuteczności pod bramką przeciwnika. Świetne spotkanie w szeregach Czułowianki rozegrał Michał Michalak, popularny Buben miał udział przy praktycznie wszystkich bramkach i oczywiście nie może go zabraknąć w szóstce kolejki.
O 17:30 w drugim niedzielnym spotkaniu zmierzyły się drużyny Lagi Bonito z Olimpią Tychy. Olimpia widząc problemy kadrowe rywala, którzy przystąpili do meczu bez zmiany rzucili się od pierwszych minut do ataku. Niezwykle groźne ataki napędzał Przemysław Jasiński i po 10 minutach mieliśmy 2:0. Gdy wydawało się, że Olimpia pójdzie za ciosem i kolejne bramki są kwestią czasu to ku zaskoczeniu wszystkich bramkę kontaktową zdobyła Laga Bonito i odradziła się niczym feniks z popiołu. Tuż przed przerwą do wyrównania doprowadził Łukasz Baran, a chwilę później bramkę dającą prowadzenie Ladze dał Tomasz Piotrowski. Końcówka pierwszej połowy mocno uspokoiła grę w szeregach ekipy Kamila Jędryki i w drugiej odsłonie przejęli całkowicie kontrole nad tym spotkaniem. Olimpia próbowała zakładać wysoki pressing, czym wywierali presję na rywalach, ale dobrze dysponowani przeciwnicy nic sobie z tego nie robili. Kapitalne zawody rozegrał Łukasz Baran, który niemiłosiernie męczył obrońców i był wiodącą postacią swojej drużyny. Finalnie po doskonałej drugiej połowie Laga Bonito pokonała Olimpię 6:3 i zainkasowała cenne 3 punkty.
Na zakończenie trzeciej kolejki Tyskiej Ligi Szóstek mecz, który zapowiadaliśmy jako najciekawsze spotkanie tej serii gier. Luz Blues Team podejmowało Amsterdam Duet Team. Pierwsza połowa, niestety dla widowiska, to teatr jednego aktora. Ekipa Agaty Błaszczyk od samego początku narzuciła bardzo szybkie tempo gry, któremu nie potrafili w żaden sposób dorównać rywale i do przerwy Luz Blues pewnie wygrywało 5:0. Po zmianie stron mecz się wyrównał, inicjatywę próbowała przejmować drużyna Amsterdamu grając ambitnie do samego końca, ale na świetnie dysponowanych tego dnia rywali było to zdecydowanie za mało. Doskonale z tyłu grę Luz Blues zabezpieczał duet Cieślak & Piotrowski, co w stosunku do drugiego z nich poskutkowało nominacją do szóstki kolejki. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Luz Blues Team w stosunku 7:2.
Przedstawiamy także 6 zawodników, którzy swoją grą udekorowali słoneczny weekend na “Orliku” przy ulicy Wejchertów.
Daniel Drzyzga (Apex Football) – jeden z filarów pierwszego zwycięstwa Apex Football w Tyskiej Lidze Szóstek. Od początku rozgrywek niesamowicie pewny w bramce, a jego gra nogami pozwala drużynie Miłosza Jakubczyka wielokrotnie wyjść spod wysokiego pressingu rywali.
Michał Piotrowski (Luz Blues Team) – bezbłędny w obronie. Reżyser gry Luz Blues, a do świetnego występu dołożył asystę.
Damian Zawisza (Under Forest) – doskonały w grze obronnej. Zaliczył także 2 asysty.
Mateusz Michalak (Czułowianka Tychy II) – 4 bramki oraz asysta. Popularny ”Buben” mógł ostatniej nocy spędzać sen z powiek obrońców Tyskich Dziadów.
Łukasz Baran (Laga Bonito) – 2 bramki oraz 4 asysty. W dużej mierze dzięki niemu Laga Bonito wróciła z dalekiej podróży przeciwko KS Olimpii.
Jakub Bronkowski (Tyskie Dzbany) – 4 bramki oraz asysta. Prawdziwy lider Tyskich Dzbanów, który zapewnił im 3 punkty w zeszły weekend.
Gratulujemy świetnych występów Panowie!