Za nami bardzo emocjonujący weekend z Tyską Ligą Szóstek. Sporo się działo szczególnie w niedzielnych spotkaniach, nie zabrakło niespodzianek jak i również przykrych akcentów w postaci walkowera.
FC Under Forest vs WKS Orzeł Tychy
Dwunastą kolejkę otworzył pojedynek FC Under Forest z WKS Orzeł Tychy. Mecz zgodnie z naszymi przewidywaniami był niestety bardzo jednostronnym widowiskiem. Faworyzowana ekipa z Podlesia nie miała najmniejszych problemów z pokonaniem zdziesiątkowanych kontuzjami rywali. Doskonałe zawody tego dnia rozegrał Patryk Wengierek, którego 7 trafień mocno ułatwiły jego drużynie w odniesieniu przekonywującego zwycięstwa 18:1.
Laga Bonito vs Oszołomy
O 16:00 miał się odbyć pojedynek pomiędzy zespołami Lagi Bonito i Oszołomów. Niestety borykająca się od dłuższego czasu z problemami kadrowymi drużyna Kamila Jędryki po raz już drugi w tym sezonie oddała mecz walkowerem co skutkuje odjęciem im jednego punktu w tabeli.
Tyskie Dziady vs Amsterdam Duet Team
W kolejnym sobotnim spotkaniu Tyskie Dziady zmierzyły się z Amsterdamem Duet Team. Był to niezwykle ważny mecz dla ekipy z osiedla A, która chcąc pozostać w grze o podium potrzebowała zwycięstwa. Pierwsza połowa spotkania to bardzo dobra i szybka gra z obu stron obfitująca w sporą liczbę sytuacji podbramkowych. Worek z bramkami otworzył dla Amsterdamu już w 5 minucie świeżo upieczony gracz miesiąca Tomasz Cedro. Odpowiedź Tyskich Dziadów była natychmiastowa, 4 minuty później było już 1:1 za sprawą Błąkały, który doskonale wykończył dwójkową akcję z Krzyżowskim. W kolejnych minutach jeszcze dwukrotnie drużyna Krzysztofa Frankowskiego wychodziła na prowadziła jednak za każdym razem rywale natychmiastowo odrabiali straty i gdy wydawało się, że na przerwę obie ekipy zejdą z wynikiem remisowym bramkę do szatni na 4:3 zdobył Łukasz Krzep przy której asystował niezawodny Cedro. Po zmianie stron oglądaliśmy zażartą walkę z obu stron o każdy centymetr boiska. Z każdą kolejną upływającą minutą Tyskie Dziady mający niekorzystny rezultat coraz bardziej się otwierały jednak nie przekładało się to na efekty bramkowe. Co gorsza dla nich, przydarzył się im przestój w grze, który skrzętnie wykorzystali rywale i pomiędzy 40 a 46 minutą meczu zaaplikowali rywalom 3 bramki czym przypieczętowali swoje zwycięstwo. W końcówce bramkę zmniejszającą rozmiary porażki zdobył jeszcze dla Tyskich Dziadów niezawodny Andrzej Rukojć, jednak było to stanowczo za mało na dobrze naoliwioną maszynę Amsterdamu. Ostatecznie ekipa z osiedla A sięgnęła po pewne zwycięstwo 7:4 i o tym kto zdobędzie trzecie miejsce na koniec sezonu Tyskiej Ligi Szóstek zdecyduje ich mecz w ostatniej kolejce z FC Under Forest. Za tydzień na Wejchertów odbędzie się prawdziwa bitwa!
Hiacynt Tychy vs Czułowianka Tychy II
Na zakończenie sobotnich zmagań mecz, na który wszyscy ostrzyli sobie zęby. Walczący o mistrzostwo Hiacynt Tychy podejmował Czułowiankę II Tychy. Jak już wspominaliśmy w zapowiedzi przed tym meczem obie ekipy potrzebowały w tym meczu zwycięstwa więc o żadnej kalkulacji na boisku nie mogło być mowy. Mecz z wysokiego C zaczęła faworyzowana ekipa Jakuba Janiszewskiego i już po 13 minutach wyszła na trzybramkowe prowadzenie. Hiacynt zamiast jednak pójść za ciosem, zadowolony z wyniku wyraźnie spuścił z tonu i oddał rywalom inicjatywę co nie mogło i nie skończyło się dla nich dobrze. Przewaga Czułowianki z minuty na minutę wzrastała, pierwsze skrzypce grał Michał Michalak, z którym kompletnie nie radzili sobie obrońcy rywali. W 17 minucie z rzutu wolnego najpierw popularny Buben zdjął pajęczynę z siatki bramki Daniela Adamczyka, 6 minut później po kolejnej jego solowej akcji trafił na 3:2 co wprowadziło sporą nerwowość w szeregach obrońców tytułu. Pomimo naporu w ostatnich minutach pierwszej odsłony ze strony ekipy z Czułowa wynik nie uległ już zmianie. W przerwie w szeregach Hiacyntu musiało dojść do męskiej rozmowy, gdyż po zmianie stron zobaczyliśmy kompletnie inny zespół. Drużyna Jakuba Janiszewskiego po przerwie przyspieszyła grę, grając z zdecydowaniem większym zębem dzięki czemu zdominowali całkowicie przebieg drugiej odsłony aplikując rywalom aż 6 bramek. Ci byli w stanie odpowiedź zaledwie dwiema przez co Hiacynt odniósł pewne, wysokie zwycięstwo 9:4 i wysłał jasny sygnał Luz Blues Team, że nie zamierza łatwo rezygnować z walki o mistrzostwo.
Tyskie Dzbany vs Alliance
Niedzielną część zmagań rozpoczęliśmy od pojedynku Tyskich Dzbanów z Alliance. Od pierwszych minut drużyna Romana Shchurovskyiego postawiła bardzo ciężkie warunki trzeciej drużynie ubiegłego sezonu i to ona dyktowała warunki gry w pierwszej połowie. Tyskie Dzbany miały spore problemy z szybką i kombinacyjną grą Ukraińców i po 19 minutach przegrywali 0:3. Zaskoczeni początkiem meczu zawodnicy Kacpra Śmigla w kolejnych minutach wzięli się do roboty i już w 30 minucie po bramce Kuby Kacprowskiego mieliśmy remis 3:3. Gdy wydawało się, że wszystko wraca do normy i kwestią czasu są kolejne bramki dla Dzbanów w meczu doszło do kolejnego zwrotu i to Ukraińcy wyszli ponownie na prowadzenie tym razem dwubramkowe. W kolejnych minutach oglądaliśmy prawdziwą wymianę cios za cios, bramkę za bramkę. Zwycięsko z bitwy wyszedł zespół Alliance i to on prezentując bardziej dojrzały futbol pokonał Tyskich Dzbanów 8:5.
Emmaneul Olisadebe vs KS Olimpia Tychy
0 17:30 na boisko wybiegły zespoły Emmanuela Olisadebe i KS Olimpii Tychy. Mecz sąsiadów dolnych środkowej części tabeli okazał się być prawdziwą reklamą ligi. Oba zespoły postawiły na ofensywny futbol bez kalkulacji co musiało się podobać nawet najbardziej wymagającym kibicom. Nie zabrakło pięknych trafień, twardej walki, wielu zwrotów akcji. Kolejne 4 trafienia do klasyfikacji króla strzelców dołożył występujący w szeregach Olimpii Przemysław Jasiński, którego komplementowanie staje się powoli normą. Mecz zakończył się rezultatem remisowym 6:6 co z przebiegu meczu wydaje się być wynikiem zasłużonym. Podział punktów w tym meczu sprawia, że obie ekipy będą w ostatniej kolejce walczyć o 11, ostatnie bezpiecznie miejsce gwarantujące udział w turnieju kończącym sezonu bez konieczności rozgrywania baraży.
Luz Blues Team vs Apex Football
Na zakończenie kolejki o 18:30 Luz Blues Team podejmował Apex Football. Mecz od pierwszych minut stał na bardzo wysokim poziomie, obie ekipy schowane za podwójną gardą starały się grać odpowiedzialnie i nie popełniać prostych błędów przez co w pierwszej połowie sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Apex imponował dyscypliną i dotrzymywał dzielnie kroku liderowi przez długi czas. Nie ustrzegł się jednak w końcówce pierwszej połowy błędu, który grający w niezwykle pragmatyczny sposób zespół Luz Blues natychmiast wykorzystał i za sprawą Dawida Błaszczyka objął prowadzenie 1:0. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza odsłona tego starcia. Kluczowym momentem meczu okazały się być pierwsze minuty drugiej połowy spotkania. Wtedy to ekipa z Apexu miała 3 100% okazje do zdobycia bramki, lecz albo kapitalnie w bramce spisywał się Szymon Misik, albo napastnicy Apexu fatalnie pudłowali. Te sytuację się natychmiast zemściły i w 33 minucie kolejny doskonały kontratak sfinalizował Adam Błaszczyk. Po tej bramce wyraźnie uleciało powietrze z ekipy Miłosza Jakubczyka, która zaczął grać nerwowo co przełożyło się znacznie na jakość ich gry. Luz Blues z kolei mając komfortowe prowadzenie mógł grać to do czego przyzwyczaił, czyli gry z kontry i świetnej organizacji w tyłach. W 49 minucie bramkę pieczętują wygraną zdobył Mateusz Muzalewski na 3:0 i takim też wynikiem zakończył się ten niezwykle ciekawy, stojący na bardzo wysokim poziomie mecz. Ekipie Agaty Błaszczyk został już zatem jeden krok i jeśli pokonają za tydzień Tyskie Dzbany sięgną po mistrzostwo Tyskiej Ligi Szóstek.
Tradycyjnie już, przedstawiamy także 6 kolejki Tyskiej Ligi Szóstek:
Szymon Misik (Luz Blues Team) – kapitalne zawody Szymona, które podsumował czystym kontem.
Wielkie brawa Panowie!