SOBOTA
Przedostatnią kolejkę Tyskiej Ligi Szóstek w rundzie jesiennej rozpoczęliśmy od wysokiej przegranej drużyny Tomków i Przyjaciele, którzy przystąpili do spotkania z Lagą Bonito w niesamowicie okrojonej kadrze. Dość powiedzieć, że zespół Tomasza Krawczyka nie mógł skorzystać ze swoich najlepszy zawodników, ale dodatkowo liczebność drużyny pozostawała wiele do życzenia, gdyż na spotkanie zameldowali się tylko 5 osób. Laga Bonito nie miała litości dla osłabionego przeciwnika i zaaplikowała mu aż 14 bramek, przy tym tracąc tylko jedną. 4 bramki zdobył Marcin Zawarczyński, a wtórowali mu Paweł Lechowicz oraz Marcin Damaschk, którzy dopisali po hat tricku.
W kolejnym meczu problemy kadrowe dręczyły natomiast Geogrand. Zespół złożony tylko z zawodników z Gruzji na ten mecz dysponował tylko piątką zawodników (ich pełna kadra to zaledwie 9 osób). Tak okrojony skład to za mało na zawsze groźną Olimpie Tychy, która zwyciężyła w tym spotkaniu aż 15:5, a aż 7 bramek zdobył król strzelców minionych rozgrywek – Przemysław Jasiński.
W starciu The Rats z AKS Tornado Tychy lepsze okazały się “szczury” które zainkasowały kolejny komplet punków w tym sezonie. Ekipa Marcina Musiolika konsekwentnie od początku do końca prowadziła tempo spotkania i w pełni zasłużenie wygrała 7:2. Te spotkanie po raz kolejny pokazało, iż pomimo wysokiej pozycji w tabeli, „Tornado” nie jest, póki co w stanie nawiązać równorzędnej walki z najmocniejszymi rywalami. Natomiast The Rats może spokojnie czekać na ostatnią jesienną kolejkę, w stanie do walki z „Browarami” o tytuł najlepszej drużyny jesieni w II lidze.
W kolejnym sobotnim starciu rękawice skrzyżowały ekipy Mirosława Halka i Adriana Sopickiego, Tyskie Dziady vs Tyskie Browary. W mecz zdecydowanie lepiej weszli gospodarze, którzy po zaledwie 9 minutach prowadzili 2:0 po bramkach Sebastiana Śladkowskiego oraz Nikity Ponomarenki. Jednak czym dalej w las, tym „Browary” bardziej pokazywały swą siłę ognia. Zaledwie 5 minut później mieliśmy na tablicy wynik remisowy 2:2, a kolejne bramki były tylko kwestią czasu. Po świetnym i intensywnym początku „Dziadów”, każda kolejna akcja rywali sprawiała im coraz większe problemy. Kluczowy fragment spotkania to okres od 40 do 48 minuty, kiedy to „Browary” podkręciły tempo, zaaplikowały rywalom aż 4 bramki i ustaliły wynik spotkania na 8:3. Świetne zawody w barwach lidera II ligi rozegrał Rafał Sobota, który zdobył hat-tricka.
Następnie na boisku zameldowali się zawodnicy Hiacyntu oraz Amsterdamu. Zawodnicy Jakuba Janiszewskiego losy zeszłotygodniowego starcia z Las Palmass rozstrzygnęli już na samym początku spotkania i na ten mecz wyszli z podobną myślą. Po zaledwie 11 minutach prowadzenie lidera 1 ligi wynosiło już 3 bramki, a ekipa z Osiedla A wyglądała na nieco zamroczoną. Tuż po przerwie Hiacynt dołożył 4 bramkę i wydawać się mogło, że to koniec emocji. Nic bardziej mylnego. Wiarę w serca kibiców zespołu Krzysztofa Frankowskiego wlał Tomasz Cedro, który po przepięknym rajdzie zdobył bramkę na 1:4, a 8 minut później przewagę do rywali zmniejszył Szymon Urban strzałem z rzutu karnego. Pomimo ataków z obydwu stron wynik nie uległ już zmianie i to Hiacynt, stosunkiem 4:2, zdobył 3 punkty. Na uwagę zasługuję występ napastnika Hiacyntu, Grzegorza Migdała, który zdobył 3 bramki.
Sobotnie rozgrywki zamykało starcie Centrum i Wirtuozów. Na papierze wyraźnym faworytem zdawali się być podopieczni Kacpra Orłowskiego, ale zawodnicy Mateusza Dużego udowodnili, że drzemie w nich naprawdę duży potencjał. Całe spotkanie to prawdziwa wymiana ciosów z obydwu stron, z której ostatecznie zwycięsko wyszło „Centrum”, stosunkiem bramek 7:6. Wyróżnić należy jednak zawodnika „Wirtuzów”, Bruno Mazura, który rozegrał fenomenalne zawody, w których zdobył wszystkie 6 bramek dla swojej drużyny.
NIEDZIELA
Niedzielne zmagania otwierało drugoligowe starcie, Zjednoczone Emiraty Oświęcimskie przeciwko Tyskim Koneserom. Ekipa Tomasz Krzysztofczyka zaczęła przyzwyczajać nas, iż w ich meczach jesteśmy świadkami naprawdę niskiej ilości bramek i tym razem było podobnie. Jedyne dwa skuteczne ciosy w spotkaniu zadało ZEO i za sprawą Krzysztofa Buchty oraz Marcina Klimeczka mogła sobie dopisać 3 punkty. Ekipa „Koneserów” pomimo kilku wyśmienitych sytuacji nie potrafiła tego dnia pokonać dobrze dysponowanego Borysa Złahody. Trzeba także oddać, iż ekipa z Oświęcimia, po słabszym początku, zadomowiła się już na dobre w Tyskiej Lidze Szóstek i po 11 meczach może pochwalić się dorobkiem 13 punktów.
Kolejnym niedzielnym spotkaniem było starcie odmienionych Fc Specjalnych z Unknown Team. Owe odmienienie drużyny Michała Wójcika to nowiutkie fioletowe stroje, które miały przynieść 3 punkty już na samym początku użytkowania. Niestety, plany te wyraźnie pokrzyżowała drużyna Jacka Filipka, która zdominowała swoich rywali jakością oraz pomysłem na te spotkanie, ostatecznie aplikując przeciwnikom aż 7 bramek, samemu tracąc tylko jedną. Na gratulację zasługuję zdobywca hat-tricka, Łukasz Mrówka, który przez całe spotkanie ciężko pracował dla swojego zespołu.
W meczu 1 Ligi Tankowania Tychy pewnie pokonała FC Karolinę 5:2, prowadząc już do przerwy 4:2. Pierwsza połowa obfitowała w emocje i bramki, gdy obie drużyny wymieniały się celnymi trafieniami, ale gospodarze okazali się skuteczniejsi. W drugiej części gry Tankownia zdominowała wydarzenia na boisku, dokładając jeszcze jedno trafienie i kontrolując tempo meczu. Spotkanie było widowiskowe, a drużyna Piotra Drabca tylko potwierdziła swoją dobrą formę.
W pasjonującym hicie kolejki II ligi, WKS Orzeł Tychy zremisował z Retail Robotics 8:8. Pierwsza połowa należała do gości, którzy schodzili do szatni z prowadzeniem 6:4 po serii skutecznych kontrataków. W drugiej części gospodarze pokazali ogromną determinację, odrabiając straty i wyrównując w ostatniej minucie meczu. Spotkanie było pełne zwrotów akcji i ofensywnej gry, która zapewniła kibicom niezapomniane widowisko.
W meczu na szczycie I ligi Luz Blues Team pokonał Under Forest 7:3, zapewniając sobie przekonujące zwycięstwo. Po wyrównanej pierwszej połowie zakończonej remisem 2:2, gospodarze całkowicie zdominowali drugą część spotkania, prezentując ofensywną grę i zdobywając aż pięć bramek. Under Forest nie zdołało odpowiedzieć na rosnącą przewagę rywali, tracąc szanse na korzystny wynik. Mecz był pokazem siły Luz Blues Team, który potwierdził swoje wysokie aspiracje w lidze.
Tradycyjnie także musimy wyróżnić najlepszych zawodników minionego weekendu, a oto oni:
Damian Pieczka (The Rats) – Bramkarz „Szczurów” był pewnym punktem swojego zespołu. Jego pewne interwencje raz po raz wytrącały z uderzenia zawodników „Tornada”.
Michał Nguyen (Luz Blues Team) – Forma obrońcy LBT zwyżkuję z tygodnia na tydzień. Do bardzo pewnego występu w defensywie, dołożył także 2 ostatnie podania.
Vadym Stets (Tankownia Tychy) – Był kreatorem gry zespołu przeciwko Fc Karolinie. Nieomylny z tyłu, a także wielokrotnie napędzał akcję ofensywnego swojego zespołu.
Jacek Gajda (WKS Orzeł Tychy) – Rozgrywający „Orła” swoim występem pomógł zdobyć cenny 1 punkt w trudnym boju z „Robotami”. Strzelec bramki oraz autor 3 asyst.
Bruno Mazur (Tyscy Wirtuozi) – Błyszczał już w zeszłym tygodniu w starciu z Tankownią, ale w ostatni weekend nie pozostawił wyboru. Autor wszystkich 6 bramek „Wirtuozów” przeciwko Centrum Team.
Grzegorz Migdał (Hiacynt Tychy) – Napastnik Hiacyntu rozegrał świetne zawody przeciwko Amsterdamowi. Wielokrotnie utrudniał życie obrońcom „Amsterdamu”, a ostatecznie mecz zakończył z hat trickiem.
Serdecznie gratulujemy doskonałych występów, a zawodników szóstki kolejki, którzy zapisali się na wydarzenie Decathlon Go zapraszamy do odebrania Voucherów do Decathlonu o wartości 50 zł.
Jednocześnie, zgodnie z zapowiedziami, co tydzień losować będziemy 3 osoby zapisane na wydarzenie Decathlon Go, które również otrzymają voucher o wartości 50 zł do Decathlonu. W tym tygodniu zwycięzcami zostają:
- Szymon Tkacz
- Piotr Drabiec
- Marcin Barczyk
Najlepsi typerzy każdego tygodnia ogłaszani będą zbiorczo – raz w miesiącu i na każdego z nich również czeka voucher o wartości 50 zł.
Zwycięzców zapraszamy do organizatorów po odbiór voucherów podczas najbliższej kolejki TLS