Laga Bonito vs WKS Orzeł Tychy
Drugoligowe zmagania rozpoczęliśmy od starcia, w którym przed meczem trudno było wskazać jednogłośnego faworyta. W spotkanie doskonale weszli podopieczni Pawła Rendaka, którzy już w pierwszej minucie wyszli na prowadzenie po składnej akcji całego zespołu, którą zakończył sam kapitan. Zaledwie 9 minut później, WKS prowadził już dwoma bramkami, a spektakularnym trafieniem popisał się świeżo upieczony tata, Janusz Sternal. Dwie minuty musieliśmy czekać na odpowiedź „Lagi”, która za sprawą Pawła Lechowicza złapała kontakt, za którym nie poszły jednak dalsze konkrety. Na kolejne bramki w spotkaniu musieliśmy czekać aż do 32 minuty, kiedy to Dawid Wanot wyrównał stan spotkania. Radość nie trwała jednak długo, gdyż zaledwie minutę później na listę strzelców ponownie wpisał się Paweł Rendak, a tym samym przywrócił prowadzenie dla swojego zespołu. Kluczowy fragment spotkania rozegrał się jednak od 39 minuty, kiedy to w przeciągu zaledwie 5 minut podopieczni Marcina Damaschka wpisali się na listę strzelców trzykrotnie, tym samym obejmując prowadzenie, którego do końca meczu już nie oddali! W ostatnich minutach Laga dopisała jeszcze jedno trafienie, a WKS dwa, które jednak nie pozwoliły zdobyć chociaż punktu w tym niezwykle trudnym starciu. Tym samym, to Laga Bonito otwarła drugoligowe zmagania od zwycięstwa 6:5. Z jednej strony hat-trickiem popisał się Paweł Lechowicz, a z drugiej przywódca WKSu – Paweł Rendak.
The Rats vs Fc Specjalni
W kolejnym ligowym starciu na murawę wybiegli zawodnicy The Rats i Fc Specjalnych. „Szczury” do tego spotkania podeszły w mocno okrojonym składzie, natomiast „Specjalni” niesieni zeszłotygodniowym dobrym występem z „Browarami” stawili się w jednym z najmocniejszych możliwych zestawień. Powyższe okoliczności mogły zwiastować niespodziankę i tak właśnie się stało. Pomimo prowadzenia The Rats do przerwy 2:1, ostatecznie to Fc Specjalni dopięli swego i pozbawili lidera kompletu punktów remisując w stosunku bramek 5:5. W drużynie lidera tabeli, który po tym spotkaniu stracił ten przymiot na rzecz Tyskich Browarów, prym wiodło trio Terebka – Berger – Barczyk, które było zamieszane we wszystkie 5 bramek. Ze strony ekipy Michała Wójcika należy wyróżnić cały kolektyw, który przeszedł niesamowitą zmianę przez zimę. Nie można nie podkreślić także roli nowych zawodników, w tym przede wszystkim Wojciecha Orocza, który w sobotę był po prostu w każdym miejscu na boisku.
Tyskie Browary vs ZEO
Podopieczni Adriana Sopickiego do tego meczu podchodzili w dobrych nastrojach spowodowanymi stratą punktów ich największego rywala do mistrzostwa II ligi. Jasne stało się, iż w momencie wygranej, wrócą ponownie na ligowy piedestał. Z drugiej strony Zjednoczone Emiraty Oświęcimskie chciały sprawić niespodziankę, która przed tygodniem prawie udała się „Specjalnym”. Niestety, po pierwszym kwadransie było już jasne, że o niespodziankę będzie piekielnie trudno, gdyż „Browary tego dnia były bezlitosne. 3 bramkowe prowadzenie po 15 minutach, na które w pierwszej połowie przyjezdni z Oświęcimia odpowiedzieli tylko raz, za sprawą bramki Adriana Zamarzlika. Jak się potem okazało, było to jedyne i honorowe trafienie ZEO w tym meczu. Tyskie Browary natomiast wyciągnęły nauczkę sprzed tygodnia i nie chciały pozostawić żadnych złudzeń, kto tego dnia był lepszy. Kolejne 5 bramek podkreśliło boiskową dominację lidera II ligi, a tym samym ustaliło wynik na 8:1. Bramki dla „Browarów” zdobywali Małek, Marczak, Bonatowski, Gadawa oraz Damian Sopicki.
CKS Znicz Żwaków vs Unknown Team
Punktualnie o 17:00 na boisko wybiegli zawodnicy CKS Znicz Żwaków oraz Unknown Team. Podopieczni Kacpra Kasztury weszli wręcz wzorowo w mecz i już w 1 minucie po akcji Broś-Rojowski, ten pierwszy wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Nie minęło 12 minut, a sytuacja obróciła się o 180 stopni, gdyż z prowadzenia mogli cieszyć się zawodnicy Jacka Filipka. Jednakże na bramki Dombka, Filipka oraz Mrówki, „Znicz” odpowiedział błyskawicznie. Kolejne dwie minuty przyniosły dwie bramki autorstwa Sukacza oraz Głąba i na tablicy znowu widniał wynik remisowy, 3:3. Kluczowe wydarzenia pierwszej połowy to 20 i 21 minuta, kiedy to hat- tricka skompletował Mrówka, a Unknown objął 2 bramkowe prowadzenie, którego do końca meczu już nie wypuściło. „Znicz” po przerwie nie spuszczał głowy i za sprawą kolejnej bramki Karola Brosia już w 27 minucie złapał kontakt. Jednakże zaledwie 3 minuty później, Łukasz Mrówka dorzucił swoje czwarte trafienie, a z gospodarzy uleciała nadzieja na korzystny rezultat. Obie strony zdobyły jeszcze po dwie bramki w ostatnich 5 minutach spotkania, tym samym ustalając wynik na 6:8. Tym zwycięstwem Unknown Team zmierza pewnie ku czubowi tabeli, natomiast CKS Znicz Żwaków na pierwsze ligowe punkty musi jeszcze poczekać.
AKS Tornado Tychy vs Tomek i Przyjaciele
Podopieczni Mateusza Michalaka świetnie rozpoczęli wiosnę i w sobotnim starciu chcieli potwierdzić dobrą dyspozycję. Z drugiej natomiast strony „Tomki” stawiły się na mecz w zaledwie 6 osób co zwiastować mogło dosyć nierówne starcie. Pierwsza połowa to zdecydowanie zaprzeczenie naszych przewidywań i dzielna walka podopiecznych Tomasza Krawczyk z wyżej notowanym rywalem. Po 25 minutach gry, za sprawą trafień Jaronia i Zielińskiego „Tornado” prowadziło, ale gol kontaktowy Pajora mógł wprowadzić nerwowość w ich poczynaniach. Nie wiemy co podopieczni Mateusza Michalaka powiedzieli sobie w przerwie, ale poskutkowało aż nadto, gdyż po wznowieniu praktycznie co minutę zdobywali kolejne bramki. Ostatecznie spotkanie zakończyło się festiwalem strzeleckim w postaci rezultatu 14:4 dla drużyny „Tornada”. W szeregach zwycięzców na wyróżnienie zasługuje Szymon Furtak, zdobywca aż 5 bramek i 3 asyst oraz Robert Jaroń, strzelec 4 bramek. Zawodnikom „Tomków” gratulujemy woli walki i zaangażowania przez całe 50 minut pomimo grania bez zmian.
Retail Robotics vs Tyscy Koneserzy
Starciem zamykającym zmagania II ligi był pojedynek Retail Robotics z Tyskimi Koneserami. Oba zespoły stawiły się w licznych kadrach co mogło zwiastować wyrównany i intensywny fizycznie pojedynek. Tak też się stało, gra w tym spotkaniu toczyła się głównie w środku pola, a widzowie hitu kolejki mogli zaobserwować wiele pojedynków stricte fizycznych. Strzelanie w tym spotkaniu rozpoczął nowy nabytek Tyskich Koneserów – Damian Krzyżanowski. Jak się potem okazało, bramka zdobyta w 18 minucie była jedynym trafieniem w pierwszej odsłonie. Po przerwie byliśmy świadkami błyskawicznego wyrównania za sprawą bramki Adama Tomczyka, któremu asystował najlepszy bramkarz zeszłego sezonu w II lidze – Marek Witala. Rezultat remisowy nie utrzymał się jednak długo, gdyż zaledwie 7 minut później, asystent przy pierwszej bramce „Koneserów” – Marcin Błaszczok wpisał się również na listę strzelców. Po tej bramce byliśmy świadkami zaciętej walki o każdy centymetr boiska, a obydwa zespoły pudłowały w dogodnych dla siebie sytuacjach bramkowych. Impas strzelecki przełamał w 45 minucie zawodnik „Robotów” – Sebastian Ogniewski, któremu ponownie asystował Marek Witala. Te trafienie okazało się być decydującym, gdyż więcej bramek już nie uświadczyliśmy, a tym samym zespoły podzieliły się punktami.
Centrum Team vs Las Palmass
Niedzielne zmagania pierwszoligowców rozpoczęliśmy od starcia Centrum Team z Las Palmass. Ekipa trzeciej drużyny rozgrywek podeszła do tego starcia w praktycznie najmocniejszym zestawieniu, chcąc przede wszystkim zmazać zeszłotygodniową wpadkę z drużyną Fc Karoliny. Podopieczni Oliwiera Pawlasa byli natomiast głodni kolejnej ligowej niespodzianki. O to, że o niespodziankę będzie bardzo trudno przekonali się już po zaledwie 13 minutach, kiedy to trzybramkowe prowadzenie Centrum zapewnili im kolejno Toporczyk, Kudela oraz lider klasyfikacji strzelców – Szafrański. Po takim początku mogłoby się wydawać, iż losy tej rywalizacji zostały rozstrzygnięte już w przedbiegach, ale nic bardziej mylnego. Las Palmass wzięło się do obrabiania strat i w zaledwie 9 minut, poczynając od 15 minuty, za sprawą bramek Oskara Świętka, Wilkosza oraz Botora wyrównali stan spotkania. Po niezwykle emocjonującej pierwszej połowie, druga odsłona miała podobny przebieg. Byliśmy świadkami nieustannych ataków obydwu z stron, ale na szczególne wyróżnienie zasługuje bramkarz LP – Rafał Jaszczyk, który dwoił się i troił przy kolejnych interwencjach. Sposób na jego parady w 31 minucie znalazł ponownie Szafrański, ale odpowiedź gości przyszła już minutę później za sprawą trafienia Grabowskiego. Zaledwie 3 minuty później, na kwadrans przed końcem prowadzenie 5:4 dał Zieliński i wydawać się mogło, że Centrum jest na najlepszej drodze do powrotu na zwycięską ścieżkę. Plany drużyny Kacpra Orłowskiego pokrzyżował w 45 minucie duet Szymon Świętek – Dominik Dąbrowski, ten pierwszy za pomocą centrostrzału dograł piłkę w zasadzie do pustej bramki, a drugi nie zawahał się i dał swojemu zespołowi upragniony remis. W spotkaniu nie padło już więcej bramek i obie drużyny podzieliły się punktami po remisie 5:5.
Amsterdam Duet Team vs Tankownia Tychy
Drugim niedzielnym starciem była rywalizacja Amsterdamu Tychy oraz Tankowni Tychy. Chociaż obie drużyny są sąsiadami w tabeli, to wyraźnym faworytem wydawać się mogła ekipa z osiedla A. Pierwsza połowa potwierdziła te predykcje i to Amsterdam schodził na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem 2:0, za sprawą bramek Szlendaka oraz Urbana. Drużyna Piotra Drabca wyglądała tego dnia nieswojo, a stworzenie zagrożenia pod bramką rywali kosztowało ich dużo trudu. Nadzieję na zmianę obrazu gry w serca kibiców Tankowni wlał w 30 minucie duet Stets – Kwidziński. Po sprytnie wykonanym rzucie wolnym, ten drugi skierował piłkę do bramki. Wydawać by się mogło, że bramka kontaktowa podbuduje drużynę gości i kwestią czasu są kolejne ataki, ale takie plany wybił im natychmiastowo z głowy Szlendak. Dwie bramki napastnika Amsterdamu w przeciągu 2 minut, zapewniło „Amsterdamowi” spokojnie prowadzenie, a Tankownie ostatecznie mentalnie dobiło. Pozostały obraz gry to już tylko sprytne ataki podopiecznych Krzysztofa Frankowskiego, którzy raz po raz kontrolowali nieporadną w kryciu drużynę Tankowni. Bramki kolejno dołożyli Masternak, Drozdek oraz Cedro, a ostateczny wynik spotkania to aż 7:1 dla Amsterdamu!
Fc Karolina vs Hiacynt Tychy
Punktualnie o 15:30 na boisko wybiegli zawodnicy FC Karoliny oraz Hiacyntu. Podopieczni Andrzeja Rukojca wyszli na ten mecz z prostym założeniem, zaskoczyć przeciwników tak jak w meczu z Centrum Team. Ta sztuka udawała im się wzorowo przez pierwsze 10 minut. Hiacynt nie stwarzał zagrożenia bramkowego, a „Karolina” nieustannie groźnie kontrowała. Ataki beniaminka przyniosły rezultat w 10 minucie, kiedy to Paweł Maciejewski po błędzie w rozegraniu rywali skierował piłkę do bramki. Utrata bramki podziałała pobudzająco na Hiacynt, który w przeciągu 15 minut odpowiedział aż 3 krotnie za sprawą Bały, Migdała oraz Janiszewskiego, a tym samym na przerwie obydwie drużyny schodziły z wynikiem 1:3. Druga część meczu to już pełna dominacja obecnego lidera rozgrywek. Kolejne 9 bramek ustaliło wynik spotkania na 1:12. Fc Karolina miała kilka dogodnych sytuacji, w tym rzut karny wykonywany przez Rukojca, ale żadna z tych okazji nie doprowadziła ich do bramki. Po stronie Hiacyntu Grzegorz Migdał zakończył spotkanie aż z 5 bramkami i jedną asystą, a Jakub Szachnitowski dołożył hat-tricka oraz 2 kończące podania.
Borowa Team vs Tyscy Wirtuozi
W kolejnym starciu, w swoim drugim spotkaniu w historii rozgrywek TLS, Borowa Team podejmowała Tyskich Wirtuozów. Pierwsza połowa to liczne okazje z obydwu stron, które nie przynosiły jednak długo konkretów bramkowych. W bramce „Borowej” świetnie prezentował się Kacper Więsik, a po drugiej stronie nie ustępował mu Sebastian Szmigiel. Na pierwsze trafienie musieliśmy czekać aż do 21 minuty, kiedy to wynik rywalizacji otworzył Kacper Słanek. Jak się później okazało, była to jedyna bramka w pierwszej połowie. Początek drugiej odsłony rywalizacji to kluczowe momenty dla podopiecznych Wiktora Wawrzyczka. Dzięki bramce Kamila Burczyka w 26 minucie i trafieniu Oliwiera Długosza w 28 minucie, objęli pewne prowadzenie 3:0 i stało się jasne, że losy tego starcia są już przesądzone. Zawodnicy Mateusza Dużego nie zwiesili jednak głowy i bohatersko rzucili się do odrabiania strat. Sygnał do walki dał Tomasz Paś, który w 32, 36 i 48 minucie skompletował hat tricka. Jednakże te 3 bramki nie mogły dać jakichkolwiek punktów, gdyż Borowa Team również nie przestała strzelać. Bramkę w 35 minucie dołożył ponownie Oliwie Długosz, w 38 minucie Kamil Burczyk, a strzelanie dla Borowej zakończył w 40 minucie Kacper Lis. Ostatnie słowo w tym meczu należało do „Wirtuozów”, którzy w 49 minucie za sprawą Adama Sadeckiego zdobyli bramkę zmniejszającą rozmiary porażki do 6:4. Dzięki temu zwycięstwu Borowa Team rozpoczyna marsz ku utrzymaniu w lidze, czego spróbuje dokonać mają zaledwie jedną rundę na zdobycze punktowe! Tyscy Wirtuozi za to muszą zacząć natychmiast punktować jeśli chcą zapewnić sobie bezpieczny byt w ligowej tabeli.
Fc Under Forest vs KS Olimpia Tychy
Mecze tych rywali w poprzednich sezonach były aż nadto wyrównane, co dawało nadzieje na podobny przebieg rywalizacji i tym razem. Zdecydowanie lepiej spotkanie rozpoczęli zawodnicy z Podlesia, którzy po 20 minutach za sprawą trafień Nowaka i Kempy objęli prowadzenie 2:0. Sygnał do odrabiania strat, tuż przed przerwą, dał Olimpii duet Warta- Jasiński. Obaj Panowie asystowali sobie nawzajem, co spowodowało, iż na przerwę schodziliśmy z wynikiem 2:2. Początek drugiej odsłony to znowu wyrachowana gra mistrza rozgrywek TLS, którzy w zaledwie 6 minut znowu odskoczyli na odległość dwóch bramek. Drugie trafienie tego dnia dołożył Nowak, a chwilę później prowadzenie podwyższył Wita. Zawodnicy Aleksandra Furczyka dzielnie walczyli o wyrównanie, a nadzieje w ich serca wlała bramka Bartłomieja Conrada na 5 minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Niestety, na więcej nie starczyło im czasu i tym razem musieli uznać wyższość przyjezdnych z Podlesia, którzy zwyciężyli w tym meczu w rozmiarze 4:3.
Luz Blues Team vs Dusiciele
Hit kolejki 1 ligi zdecydowanie nie zawiódł, a na boisku mogliśmy podziwiać nietuzinkową jakość zawodników obydwu stron. Wynik otworzył nowy nabytek LBT, Mateusz Skrzypek, kończąc akcję zespołu w 16 minucie. Pomimo okazji z obydwu stron, było to jedyne trafienie w 1 połowie spotkania. Druga odsłona rozpoczęła się od intensywnej walki o każdy centymetr boiska. Gdy wydawało się, że to Luz Blues Team zaczyna zyskiwać przewagę, bramkę wyrównującą zdobył Konrad Pipia. Odpowiedź trzeciego zespołu poprzedniego sezonu była natychmiastowa. W zaledwie 8 minut zdobyli 2 bramki, za sprawą Muzalewskiego oraz Olka i pokazali, że o punkty dla Dusicieli tego dnia będzie niezwykle trudno. Strzelanie w ostatniej minucie meczu zakończył również Olek, który poza 2 bramkami rozegrał tego dnia po prostu fenomenalne zawody. Ostateczny rezultat spotkania to zwycięstwo 4:1 podopiecznych Agaty Witas.

Szóstka tygodnia:
Rafał Jaszczyk (Las Palmass) – Bramkarz LP będzie się śnił napastnikom Centrum Team po nocach. Wiele świetnych interwencji, które pozwoliły zdobyć cenny 1 punkt.
Radosław Olek (Luz Blues Team) – Najjaśniejsza postać hitu kolejki 1 ligi. Był po prostu wszędzie. Poza wyłączeniem napastników drużyny przeciwnej z gry, zdobywca dwóch bramek.
Wojciech Orocz (Fc Specjalni) – Nowy nabytek „Specjalnych” pokazał się ze świetnej strony w starciu z The Rats. Jego ciężka boiskowa praca pozwoliła zatrzymać faworyta.
Oliwier Długosz (Borowa Team) – Lider „Borowej” w starciu z Wirtuozami. Jego świetny występ pozwolił zdobyć premierowe 3 punkty. Strzelec dwóch bramek oraz autor dwóch końcowych podań.
Paweł Rendak (WKS Orzeł Tychy) – Kapitan „WKSu” walczył jak lew o trzy punkty w starciu z Lagą Bonito. Pomimo niepowodzenia musimy docenić jego ciężką pracę i jej efekty. Strzelec hat-tricka.
Piotr Szlendak (Amsterdam Duet Team) – Napastnik „Amsterdamu” rozegrał fenomenalne zawody przeciwko „Tankowni”. Zdobywca hat tricka, w tym jednej bramki przepięknej urody.
Serdecznie gratulujemy doskonałych występów, a zawodników szóstki kolejki, którzy zapisali się na wydarzenie Decathlon Go zapraszamy do odebrania Voucherów do Decathlonu o wartości 50 zł podczas najbliższej kolejki.
Jednocześnie, zgodnie z zapowiedziami, co tydzień losować będziemy 3 osoby zapisane na wydarzenie Decathlon Go, które również otrzymają voucher o wartości 50 zł do Decathlonu. W tym tygodniu zwycięzcami zostają:
- Jacek Długajczyk
- Ewa Korzeniowska
- Mikołaj Nowakowski
Najlepsi typerzy każdego tygodnia ogłaszani będą zbiorczo – raz w miesiącu i na każdego z nich również czeka voucher o wartości 50 zł.
Zwycięzców zapraszamy do kontaktu z organizatorami po odbiór voucherów.
