WKS Orzeł Tychy vs Laga Bonito
Za nami ostatnia już kolejka drugiej edycji Tyskiej Ligi Szóstek. O 15:00 miał rozpocząć się pojedynek WKS Orzeł Tychy z Lagą Bonito. Niestety po raz trzeci w tym sezonie borykający się z brakami kadrowymi zespół Kamila Jędryki oddał mecz walkowerem, co skutkuje odjęciem im punktu. Dla WKS darmowe punkty nie zmieniły ich położenia w tabeli i kończą ostatecznie sezon na ostatnim miejscu z 7 punktami na koncie co w porównaniu do pierwszego sezonu, gdzie kończyli rozgrywki bez punktów jest sporym postępem.
Emmanuel Olisadebe vs Alliance
O 16:00 rękawice skrzyżowały zespoły Emmanueala Olisadebe i Alliance. Pierwsza połowa niemrawa w wykonaniu ekipy Bogusza Zagały co może zaskakiwać w kontekście walki tego zespołu o uniknięciu gry w barażach. Rywale grający bez zmiany, grając w sposób zdyscyplinowany umiejętnie wykorzystali błędy rywali wypracowując sobie do przerwy trzybramkową zaliczkę. Na drugą połowe Emmanuel wyszedł już z zupełnie innym nastawieniem, dzięki czemu mecz wyraźnie przyspieszył i sporo się działo pod obiema bramkami. Ciągle jednak szwankowała skuteczność ekipy z Paprocan, która notorycznie pudłowała w doskonałych sytuacjach. Ukraińcy przetrwali nawałnicę z pierwszych minut i po raz kolejny użyli swojej największej broni, czyli szybkiego kontraataku. W odstępie 5 minut zadali 3 ciosy wyprowadzając kapitalne kontry i na tablicy wyników mieliśmy już 6:0. Wysokie prowadzenie wprowadziło w szeregach Ukraińców lekkie rozprężenie i na 5 minut przed końcem prowadzenie ich stopniało zaledwie do 3 bramek. Minutę później kolejna zabójcza kontra wykończona przez Artema Domańskiego mówiąc kolokwialnie zabiła ten mecz. Ostatecznie Alliance pokonało Emmanuela Olisadebe 7:3 i to oni rzutem na taśmę wskoczyli kosztem rywali na miejsce gwarantujące udział w pucharze Tyskiej Ligi Szóstek bez konieczności gry w barażach.
KS Olimpia Tychy vs Tyskie Dziady
O 17:00 KS Olimpia Tychy podejmowała Tyskich Dziadów. . Sam mecz był bardzo dobry widowiskiem, w którym oba zespoły postawiły na otwarty i ofensywny futbol. Kluczowa dla losów meczu okazała się być pierwsza połowa meczu wygrana przez Olimpię 5:1. Druga połowa była ciągłą gonitwą ze strony Tyskich Dziadów ambitnie grających do końcowego gwizdka, lecz pomimo odrobienia znacznej części strat nie było w stanie urwać rywalom choćby jednego punktu i ostatecznie to Olimpia okazała się górą zwyciężając 8:7. Potwierdziło się w tym meczu wszystko o czym wspominaliśmy w zapowiedzi. Dziurawa jak ser szwajcarski obrona Tyskich Dziadów, która kończy sezon na 10 pozycji z 76 bramkami straconymi co po obiecującym początku sezonu, gdzie przez moment widziano ich w roli czarnego konia jest delikatnym rozczarowaniem. Niemałe znaczenie na pewno miała kontuzja wyróżniającej się postaci w ich szeregach Dawida Fludera. Jego brak w ostatnich kolejkach był aż nadto widoczny. W zupełnie innych nastrojach kończą sezon ich dzisiejsi rywale. Olimpia po nieudanym początku, gdzie po 6 kolejkach była bez punktów przeszła niesamowitą metamorfozę i kończy rozgrywki na 9 miejscu. Z kolei dzisiejszy mecz jak i cały sezon potwierdził jedno. Nie ma mocnych na Jasińskiego! Fenomenalny sezon tego zawodnika, który kończy rozgrywki z 29 trafieniami koncie co stanowi blisko 50% dorobku całej drużyny.
Hiacynt Tychy vs Oszołomy
W ostatnim sobotnim pojedynku Hiacynt Tychy podejmował Oszołomów. Mecz okazał się być niezwykle jednostronnym widowiskiem. Obrońcy tytułu od pierwszych minut narzucili swoje warunki gry i ani przez moment nie stracili kontroli nad tym spotkaniem. Mecz zakończył pewnym zwycięstwem Hiacyntu 12:0, zatem ekipa Jakuba Janiszewskiego wykonała swoje zadanie i pozostawało jej czekać na ostatni mecz kolejki pomiędzy Tyskimi Dzbanami i Luz Blues Team, który miał rozstrzygnąć kto zostanie mistrzem Tyskiej Ligi Szóstek.
Czułowianka Tychy II vs Apex Football
Niedzielną część zmagań otworzył pojedynek Czułowianki II Tychy z Apexem Football. Od pierwszych minut oglądaliśmy bardzo szybkie i płynne spotkanie, sporo się działo pod obiema bramkami. W 6 minucie wynik spotkania dla Apexu otworzył Miłosz Jakubczyk, który wygrał pojedynek 1 na 1 z obrońcą rywali i mierzonym strzałem nie dał najmniejszych szans Anderwaldowi. Czułowianka walcząca o podium nie mogła pozwolić sobie na stratę punktów i natychmiastowo ruszyła do odrabiania strat. Szczególnie pod koniec pierwszej połowy kotłowało się niemiłosiernie pod bramką Apexu, jednak genialnie w bramce spisywał się ich bramkarz Daniel Drzyzga dzięki czemu udało się utrzymać jednobramkowe prowadzenie do przerwy. Drugą połowę podobnie jak pierwszą od mocnego uderzenia rozpoczęli zawodnicy Miłosza Jakubczyka, w 36 minucie strzał Filipa Bajorka dobił Kacper Sagan dając już dwubramkowe prowadzenie. Ostatni kwadrans meczu upłynął pod znakiem zmasowanych ataków ekipy z Czułowa, jednak pomimo kilku doskonałych sytuacji nie byli w stanie pokonać niesamowitego tego dnia Daniela Drzyzgi. Apex zwyciężył ostatecznie 2:0 i zakończył sezon na 7 pozycji z 19 punktami na koncie. Porażka Czułowianki z kolei przekreśliła ich marzenia o podium.
FC Under Forest vs Amsterdam Duet Team
Odpowiedź na kto pojedzie na Mistrzostwa Śląska ostatecznie miał dać kolejny mecz zaplanowany na niedzielę o 17:30 pomiędzy FC Under Forest i Amsterdamem Duet Team. Obie ekipy przystąpiły do meczu w bardzo licznych składach. Temperatura meczu rosła z każdą minutą, dało się wyczuć atmosferę wielkiego święta przy Wejchertów. Spotkanie doskonale zaczęło się dla zespołu z Podlesia, już w 2 minucie mierzonym strzałem przy słupku prowadzenie dał Bartosz Chwila. Szybki gol wprowadził sporą nerwowość w szeregi ekipy z Osiedla A, która w pierwszej połowie nie przypominała zespołu z poprzednich kolejek, mając spore kłopoty z zawiązaniem składnej akcji. Obyta w bojach drużyna Under Forest nie próżnowała w tym czasie i gdy tylko pojawiła się okazja punktowała rywali niemiłosiernie. W 15 minucie po kolejnej świetnej akcji podwyższył prowadzenie Mateusz Rawicki. 60 sekund później mieliśmy już 3:0 za sprawą Patryka Wengerka. W kolejnych minutach zarysowała się delikatnie przewaga Amsterdamu, było kilka świetnych okazji bramkowych jednak skutecznie swojej świątyni strzegł Miłosz Kliś. Na domiar złego tuż przed przerwą padł 4 cios, a ponownie autorem trafienia został Bartosz Chwila, ustalając wynik do przerwy na 4:0 dla FC Under Forest. Sytuacja ekipy Krzysztofa Frankowskiego nie była do pozazdroszczenia, ale nie zamierzali zwieszać głów i na początku drugiej połowy przeprowadzili szturm na bramkę rywali. Ta jednak ciągle pozostawała jak zaczarowana. Gdy nie był w stanie już interweniować Miłosz Kliś, z pomocą przychodził słupek czy poprzeczka. Gdy wydawało się, że bramka dla Amsterdamu jest tylko kwestią czasu, skuteczni do bólu tego dnia przeciwnicy wyprowadzili kolejny cios w 41 minucie. Na 5:0 trafił kapitalnym strzałem Radosław Kempa. W kolejnych minutach tempo meczu nieco spadło, ekipa z podlesia w końcówce dołożyła jeszcze kolejne 2 trafienia, z kolei honorowym golem na otarcie łez popisał się Hubert Imiełowski i ostatecznie w meczu na szczycie FC Under Forest pokonało Amsterdam Duet Team 7:1. Mecz pomimo braku momentów stykowych był doskonałym widowiskiem toczonym w bardzo dobrym tempie. Ekipa z Podlesia ostatecznie zakończyła sezon na 3 miejscu w tabeli, natomiast Amsterdam musi obejść się smakiem kończąc sezon ostatecznie na 5 miejscu. Dziękujemy obu ekipów za stworzenie doskonałego widowiska.
Luz Blues Team vs Tyskie Dzbany
Do zakończenia sezonu pozostał zatem już tylko jeden mecz. Mecz, który miał dać odpowiedź na najważniejsze, kto zostanie mistrzem Tyskiej Ligi Szóstek. Punktualnie o 18:30 rozpoczął się mecz pomiędzy Luz Blues Team i Tyskimi Dzbanami. Mecz przyciągnął mnóstwo kibiców na obiekt przy Wejchertów, obie ekipy przystąpiły do meczu praktycznie w najsilniejszych zestawieniach, nie pozostawało nic innego jak zacierać ręce na doskonałe widowisko. Początek zabójczy w wykonaniu lidera, już w 1 minucie na listę strzelców wpisał się Dawid Błaszczyk. W kolejnych minutach trwała zażarta walka w środku pola, dało się zauważyć sporą presje towarzyszącą obu zespołom. W 9 minucie padło wyrównanie, niefortunnie do własnej bramki trafił Mamik Atoyan. Minutę później ponownie na prowadzenie swój zespół wyprowadził Dawid Błaszczyk. Dzbany odpowiedziały 4 minuty później. W polu karnym piłkę ręką zagrał Michał Piotrowski. Rzut karny pewnie wykorzystał Jakub Bronkowski. Końcówka pierwszej połowy upłynęła pod znakiem dominacji lidera, który wyprowadził 2 ciosy co dało im dwubramkowe prowadzenie 4:2 do przerwy. Po zmianie stron Luz Blues w dalszym ciągu kontynuowało ataki i raz po raz kotłowało się pod bramką Mateusza Krzyżowskiego jednak napastnicy lidera pudłowali niemiłosiernie. Po raz kolejny potwierdza się stare piłkarskie porzekadło o niewykorzystanych sytuacjach bramkowych. Najpierw kontaktowe trafienie Tyskim Dzbanom dał Jakub Bronkowski niesygnalizowanym strzałem, 7 minut później wyrównał Kamil Braś. Ekipa Agaty Błaszczyk była tego dnia niezwykle zdeterminowana i w dalszym ciągu szturmowała bramkę Mateusza Krzyżowskiego, jednak ta w drugiej połowie była jak zaczarowana. Emocje sięgały zenitu i niestety w 42 minucie spotkania dali się im ponieść zawodnicy obu zespołów. Skutkiem czego posypały się kartki, co gorsze dla lidera czerwoną kartkę ujrzał jeden z ich zawodników i musieli praktycznie do końca grać w liczebnym osłabieniu. To jednak nie przeszkadzało faworytom w dalszym szturmowaniu bramki Krzyżowskiego, dwukrotnie piłka tańczyła na linii bramkowej jednak szczęście tego dnia było po stronie ich rywali. W ostatnich sekundach nie mające nic do stracenia Luz Blues postawiło wszystko na jedną kartę. Wykorzystali to skrzętnie Tyskie Dzbany wyprowadzając w ostatnich sekundach meczu 2 zabójcze ciosy i to oni zwyciężyli ostatecznie w tym szalonym meczu 6:4. Porażka ekipy Agaty Błaszczyk sprawiła, że to Hiacynt Tychy rzutem na taśmę obronił tytuł mistrzowski. Takim o to akcentem zakończyliśmy drugą edycję Tyskiej Ligi Szóstek. Sezon obfitował w niesamowite emocje, za co dziękujemy wszystkim drużynom i mówimy do zobaczenia!
Jesteśmy wam także winni najlepszych zawodników ostatniej kolejki. A oto oni:
Daniel Drzyzga (Apex Football) – swoimi interwencjami zadziwiał nawet przeciwników. Niezwykle zasłużone czyste konto
Gratulujemy fenomenalnych występów!