Relacja z 3 kolejki Tyskiej Ligi Szóstek

Amsterdam Duet Team vs FC Jadzia

Punktualnie o 13:00 trzecią kolejkę Tyskiej Ligi Szóstek otworzył pojedynek Amsterdamu Duet Team z FC Jadzią. Mecz dość sennie rozpoczęli zawodnicy Krzysztofa Frankowskiego grając wolno i bojaźliwie co już w 3 minucie wykorzystali rywale za sprawą kapitana zespołu Jakuba Szachnitowskiego, który mocnym strzałem z dystansu nie dał najmniejszych szans w bramce Pawłowi Gulcowi. Próbując iść za ciosem FC Jadzia w dalszym ciągu napierała, jednak to Amsterdam odpowiedział w 10 minucie. Dało o sobie znać doświadczenie i mądrość Piotrka Kubicy. Widząc spory tłok przed bramką rywali postanowił oddać strzał z blisko połowy boiska i zaskoczył zasłoniętego bramkarza. Gol ten mocno ostudził zapędy zespołu Jakuba Szachnitowskiego i mecz się zdecydowanie wyrównał. Dało się jednak zauważyć, że z każdą kolejną minutą coraz bardziej uwidaczniało się doświadczenie boiskowe i przewaga fizyczna po stronie zawodników Amsterdamu. To zaowocowało w 22 minucie, gdzie niesamowitym sprytem boiskowym wykazał się Mariusz Masternak. Skupiając na sobie uwagę dwóch zawodników rywali w polu karnym zagrał piłkę piętą do stojącego na czystej pozycji Krzysztofa Stańka, któremu nie pozostało nic innego jak dokończyć dzieła i strzelić do pustej bramki na 2:1. 3 minuty później było już 3:1! Szybką kontrę składającą się z zaledwie 3 podań wykończył mocnym strzałem Hubert Imiełowski. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki nie dając najmniejszych szans Maksymilianowi Szkucikowi. Rezultatem 3:1 zakończyła się pierwsza odsłona meczu. Po zmianie stron postawiona pod ścianą FC Jadzia zaatakowała. Już na początku 2 doskonałe sytuację bramkowe do zmiany wyniku miał Samuel Colik, zabrakło jednak skuteczności. W 38 minucie świetny strzał Jakuba Szachnitowskiego wylądował tylko na poprzeczce bramki Pawła Gulca, który miał pełne ręce roboty. Gol dla Jadzi wisiał w powietrzu. Zamiast jednak trafienia kontaktowego w 41 minucie zobaczyliśmy 4 trafienie Amsterdamu! Bartosz Izodorczyk długim podaniem za obrońców uruchomił Huberta Imiełowskiego, ten w pojedynku 1 na 1 z bramkarzem wykazał się spokojem i pewnym strzałem podwyższył wynik spotkania. W końcówce doświadczona ekipa Krzysztofa Frankowskiego kontrolowała już przebieg meczu i nie pozwoliła już na nic więcej rywalom wygrywając ostatecznie 4:1.

Dusiciele vs Retail Robotics

O 15:00 na boisko wybiegły zespoły Dusicieli i Retail Robotics. Mecz niestety miał charakter mocno jednostronny. Różnica poziomów jakie dzieliła obie ekipy było aż nadto widoczna. Zespół Miłosza Jakubczyka nie pozostawił rywalom cienia wątpliwości wygrywając 18:0.

Lazio Vadowitz vs Tyscy Wirtuozi

O 16:00 zmierzyły się ze sobą Lazio Vadowitz i Tyscy Wirtuozi. Spotkanie od pierwszych minut zgodnie z przewidywaniami było szalenie wyrównane. Lazio objęło prowadzenie w 16 minucie po bramce Pawła Żurka, Wirtuozi odpowiedzieli 4 minuty później za sprawą Piotra Szeląga. Pierwsza połowa zakończyła się rezultatem remisowym 1:1. Po zmianie stron mecz wyraźnie przyspieszył. Już w 26 minucie na prowadzenie zespół Mateusza Dużego wyprowadził Szymon Mendrowski. Po raz kolejny na odpowiedź rywali nie trzeba było długo czekać. W 33 minucie wyrównał dla Lazio Maksymilian Grześka. Żadna ze stron wyraźnie nie była zainteresowana podziałem punktów w tym meczu dzięki czemu oglądaliśmy przyjemną dla oka wymianę ciosów. Obie strony miały sporo okazji by przechylić szalę na swoją korzyść jednak żadnej z ekip ta sztuka się nie udała i ostatecznie remisem 2:2 zakończyło się te spotkanie.

Fc Karolina Vs Eskadra Paprocan

Na zakończenie sobotnich zmagań o 17:00 FC Karolina podejmowała Eskadrę Paprocan. Pierwsza połowa meczu pod pełne dyktando ekipy Jana Szoty, który od pierwszych minut zdominował rywala czego efektem było prowadzenie po 20 minutach 3:0. Prowadzenie Eskadry mogło być bardziej okazałe jednak w kilku sytuacjach zawiodła wyraźnie skuteczność. Po zmianie w dalszym ciągu lepszym zespołem na boisku była drużyna Jana Szoty, która wydawało się w pełni kontroluje przebieg meczu. Sytuacja zmieniła się w 34 minucie, bramką kontaktową zdobył po pięknym strzale z dystansu Eryk Dorywalski. Gol ten zmienił zupełnie oblicze meczu i to FC Karolina stała się stroną dominującą w tym meczu. Efekty naporu zobaczyliśmy już 2 minuty później, trafienie na 3:2 zaliczył Kamil Terebka. Zespół Andrzeja Rukojca nie zamierzał na tym poprzestawać i w dalszym ciągu szturmował bramkę Eskadry. Chwilę później 100% sytuację zmarnował Mirosław Celer. Kilka chwil później doszło do przypadkowego zderzenia głowami dwóch zawodników przez co mieliśmy krótką przerwę. Ta wyraźnie lepiej podziałała na graczy Jana Szoty, którzy przetrwali trudne dla siebie chwilę i w 40 minucie odpowiedzi trafieniem na 4:2 Filipa Szkoły. FC Karolina nie zamierzała jednak rezygnować i do końca walczyła zacięcie o odwrócenie losów spotkania. W 47 minucie udało się ponownie złapać kontakt za sprawą Adama Włoska. Na wyrównanie zabrakło jednak czasu i to Eskadra mogła się cieszyć z cennego kompletu punktów wygrywając 4:3.

Las Palmass vs Tyskie Dziady

Niedzielną część zmagań otworzyło spotkanie Las Palmass z Tyskimi Dziadami. Od mocnego uderzania rozpoczęli gracze Oliwiera Pawlasa, którzy już w 2 minucie otworzyli wynik meczu po bramce Dominika Dąbrowskiego. Odpowiedź rywali mogła być natychmiastowa. W dobrej sytuacji znalazł się Artem Dumanskyi, jednak po jego strzale piłka zatrzymała się na słupku. W 10 minucie udało się wyrównać, rzut wolny z przed linii pola karnego na bramkę zamienił Dawid Fluder. Chwilę później prowadzenie Tyskim Dziadom powinien dać Nikiforov ale w 100% sytuacji skiksował. Po mocnym początku z obu stron tempo meczu wyraźnie spadło i niewiele się działo. Na kolejne trafienie musieliśmy czekać do 20 minuty. Dobrym indywidualnym rajdem popisał się Dominik Dąbrowski, który minął na pełnej prędkości skrzydłem dwóch obrońców kończąc akcję kąśliwym strzałem. Ten końcami palców sparował Łukasz Rumiński, jednak wobec dobitki Michała Sałęgi był już bezradny i to Las Palmass schodziło na przerwę z prowadzeniem 2:1. Początek drugiej odsłony w przeciwieństwie do pierwszej należał do Tyskich Dziadów.  Zaledwie po 40 sekundach udało im się wyrównać za sprawą Dominika Bama. W kolejnych minutach oglądaliśmy wymianę cios za cios. Najpierw w 34 minucie po raz trzeci na prowadzenie Las Palmass wyprowadził Oskar Świętek, chwilę później dla rywali trafił Artem Dumanskyi. 4 minuty później było 4:3, a na pierwsze prowadzenie w tym meczu Tyskich Dziadów wyprowadził Khilchenko po pięknej koronkowej akcji. Więcej goli w tym meczu już nie zobaczyliśmy i po bardzo wyrównanym pojedynku ze zwycięstwa mogli się cieszyć zawodnicy Mirosława Halka.

Fc Under Forest vs WKS Orzeł Tychy

O 14:00 zmierzyły się zespoły FC Under Forest z WKS Orzeł Tychy. Na ten mecz wielu kibiców zacierało ręce upatrując w tym pojedynku niespodzianki. Nastroje te niewątpliwie rozbudził świetny przed tygodniem występ WKS, który zmiótł z boiska FC Karolinę. Under Forest natomiast to jeden z głównych faworytów do zdobycia w tym sezonie mistrzowskiej korony. O ich sile rywale przekonali się w już pierwszych minutach spotkania, gdzie zostali zepchnięci głębokiej defensywy. Sytuacje pod bramką Krzysztofa Niedobeckiego mnożyły się, napór w końcu przyniósł rezultat w 5 minucie. Po składnej akcji wynik otworzył Bartosz Chwila. Faworyt nie zamierzał zwalniać tempa i w dalszym ciągu atakował. Na kolejne efekty musieliśmy czekać do 18 minuty. Prowadzenie na 2:0 podwyższył ponownie Bartosz Chwila, który wykorzystał prosty błąd jednego z obrońców i w sytuacji 1 na 1 nie pozostawił żadnych szans. W końcówce pierwszej połowy napór ekipy Thomasa Wielka nieco osłabł i coraz częściej do głosu dochodzili rywale. W 23 minucie padł gol kontaktowy. Świetny niesygnalizowany strzał z dystansu Adama Kwidzińskiego udało się sparować Miłoszowi Klisiowi, jednak wobec dobitki Arka Bartyzela był już bezradny. Rezultatem 2:1 zakończyła się pierwsza odsłona spotkania. Niesiona bramką kontaktową ekipa Pawła Rendaka próbowała pójść za ciosem i od mocnego uderzenia rozpoczęła drugą połowę meczu. Kilka razy mocno zakotłowało się pod bramką Miłosza Klisia. W sytuacjach Sternala czy Chylaszka zabrakło jednak skuteczności i chłodnej głowy. Kluczowym momentem okazała się być 30 minuta, w której Under Forest zadało dwa błyskawiczne ciosy odskakując na 4:1. Bramki te mocno podcięły skrzydła drużynie Pawła Rendaka, której gra w kolejnych minutach kompletnie się posypała. Końcówka meczu to czysta egzekucja i kolejne trafienia zawodników Thomasa Wielka, których licznik zatrzymał się na 9 trafieniach. W ostatnich sekundach trafienie dla WKS na otarcie łez zaliczył Arek Bartyzel ustalając wynik meczu na 9:2.

Budowlani 95 OldBoys vs Centrum Team

O 15:00 zmierzyły się ze sobą ekipy Budowlanych 95 Oldboys z Centrum Team. Ciekawostką spotkania była konfrontacja ojca z synem, bowiem naprzeciwko siebie stanęli Daniel i Bruno Toporczyk. Doświadczenie w tym meczu wzięło jednak zdecydowanie górę i to zespół Budowlanych był od początku meczu stroną dominującą. Pierwsza połowa przebiegła pod pełną kontrolą ekipy Andrzeja Kruczyńskiego i zakończyła się prowadzeniem 4:1. Po zmianie stron mecz się wyrównał, sporo pracy mieli bramkarze po obu stronach. Bramki jednak w dalszym ciągu zdobywali Budowlani. ł Najpierw w 30 minucie bramkę na 5:1 zdobył Konrad Sender, 5 minut poźniej na 6:1 podwyższył Daniel Toporczyk. Centrum było w stanie odpowiedzieć w drugiej połowie tylko jednym trafieniem. W 38 minucie bramkę na 6:2 zdobył Piotr Szlendak. To nie był jednak koniec strzelania w tym meczu. W 45 minucie przypomniał o sobie ponownie Daniel Toporczyk ustalając wynik spotkania 7:2. Budowlani dopisują sobie po tym meczu kolejny komplet oczek i tym samym pozostają jedynym zespołem w stawce po 3 kolejkach, który jeszcze nie stracił punktów.

Ks Olimpia Tychy vs Oszołomy

O 16:00 rozpoczęło się ciekawie zapowiadające się spotkanie KS Olimpia Tychy z Oszołomami. Pierwsza połowa była upłynęła pod znakiem dominacji Olimpii, która od pierwszych minut osiągnęła sporą przewagę i notorycznie stwarzała sobie dogodne sytuację. Niesamowitym popisem umiejętności bramkarskich wykazywał się jednak bramkarz Oszołomów Piotr Anderwald wyciągając chwilami nieprawdopodobne piłki. Zgromadzeni kibice na trybunach momentami łapali się za głowy na widok tego co wyprawiał w bramce. Niestety, 10 minucie okazał się już bezradny wobec strzału Bartłomieja Conrada. Olimpia mimo prowadzenia nie zamierzała zwalniać i kontynuowała napór. Ten przyniósł rezultat w 19 minucie. Ziarkowski z rzutu rożnego uruchomił podaniem Jasińskiego, ten wykorzystując swój atut wzrostu ulokował piłkę w bramce podwyższając na 2:0. Więcej bramek w pierwszej połowie nie padło i po 25 minutach gry z prowadzeniem 2:0 schodził zespół Aleksandra Furczyka. Pierwsze minuty drugiej połowy to zdecydowanie najlepszy fragment Oszołomów, którzy po bardzo słabej pierwszej odsłonie podjęli rękawice i częściej potrafili utrzymać się przy piłce. W 30 minucie udało się zdobyć bramkę kontaktową. Świetną akcją popisał się Vadim Solar i było już tylko 2:1. Radość z gola nie trwała jednak długo, 4 minuty później ponownie na dwubramkowe prowadzenie Olimpię wyprowadził Jasiński. Oszołomy próbowały w kolejnych minutach włączyć się jeszcze do meczu, jednak tego popołudnia byli kompletnie bezradni wobec świetnie dysponowanych rywali. Ci nie zwalniali tempa i do końca meczu atakowali bramkę Anderwalda. Pomimo kolejnych kapitalnych parad w bramce skapitulował jeszcze trzykrotnie. Kolejne trafienie dołożył m.in. Jasiński czym skompletował hat tricka. Olimpia po bardzo dobrym meczu pokonała Oszołomów 6:1.

Hiacynt Tychy vs Luz Blues Team

Na zakończenie trzeciej kolejki mecz okrzyknięty hitem kolejki. Zmierzyły się ze sobą ekipy zeszłorocznego mistrza i wicemistrza Tyskiej Ligi Szóstek, czyli Hiacyntu Tychy i Luz Blues Team. Obrońcy tytułu zdecydowanie lepiej weszli w mecz, od początku atakując bramkę Szymona Misika. Efektem tego było po 13 minutach szybkie prowadzenie 3:0, a hat tricka w tak krótkim czasie ustrzelił Piotr Stefanek. Po piorunującym początku Hiacyntu do pracy wzięli się wicemistrzowie. W 15 minucie bramkę na 3:1 zdobył Tomasz Goliński. W kolejnych minutach mecz nieco się wyrównał, jednak w dalszym ciągu to ekipa Janiszewskiego była bardziej konkretna w swoich poczynaniach. Potwierdziło się to w 21 minucie, kolejną składną Hiacyntu wykończył świetnym strzałem po długim słupku Mateusz Jurny ustalając wynik do przerwy na 4:1. Po zmianie stron zobaczyliśmy nieco inne oblicze meczu. Do głosu doszli zawodnicy Luz Blues, którzy uporczywie szukali bramki kontaktowej. Ta padła w 34 minucie. W sytuacji liczebnej przewagi składną akcję sfinalizował Michał Nguyen zdobywając trafienie na 4:2. Nie mający nic do stracenia zespół Agaty Błaszczyk próbował iść za ciosem nadziewając się kilkukrotnie na kontry Hiacyntu. W bramce kapitalnie jednak spisywał się zmieniony w przerwie za Szymona Misika, Dawid Bugno. Rezultat na tablicy wyników pozostawał nie zmienny, a czas nieubłaganie uciekał. To zmusiło Luz Blues do wycofania bramkarza. Pomimo gorących chwil po bramką Hiacyntu manewr ten się nie powiódł. Co więcej w 49 minucie gola zamykającego mecz po składnej akcji zdobył ponownie Piotrek Stefanek ustalając wynik spotkania na 5:2. Niewątpliwie spory wpływ na wynik meczu i postawy zespołu Luz Blues Team miała kontuzja jaką odniósł na rozgrzewce jeden z ich liderów Dawid Błaszczyk, co nie zmienia faktu, że Hiacynt okazał się być zdecydowanie lepszym zespołem w tym starciu i zasłużenie sięgnął po komplet punktów.

Wyróżnienia indywidualne prezentują się następująco:

Piotr Anderwald (Oszołomy) – Wybitny występ popularnego „Andera”. Wielokrotnie zatrzymywał bardzo niebezpieczne ataki Olimpii.

Mateusz Duży (Tyscy Wirtuozi) – Kapitan zespołu poprowadził „Wirtuozów” do debiutanckiego punktu w TLSie. Bezbłędny występ w defensywie.

Mateusz Michalski (Dusiciele) – W meczu z Retail Robotics zaliczył prawdziwy festiwal strzelecki. Zdobywca 7 bramek oraz 3 asyst.

Bartosz Chwila (Fc Under Forest) – Boiskowy lider zespołu z Podlesia. Napędzał większość akcji swojej drużyny. Występ zwieńczył 4 bramkami oraz asystą.

Przemysław Jasiński (KS Olimpia Tychy) – Król strzelców zeszłego sezonu wrócił do strzelania w wielkim stylu. Zdobywca hat tricka oraz autor jednego ostatniego podania.

Piotr Stefanek (Hiacynt Tychy) – Wyróżniająca się postać „Hitu Kolejki”. Zabójczo skuteczny pod bramką Luz Blues Team. Swój występ podsumował 4 bramkami oraz asystą.

Wielkie gratulacje Panowie! Podczas najbliższej kolejki zapraszamy po odbiór kuponów do Da Grasso Tychy!