Podsumowanie 10 kolejka Tyskiej Ligi Szóstek

Emmanuel Olisadebe vs Oszołomy 

O 15:00 rozpoczął się pojedynek otwierający dziesiątą kolejkę Tyskiej Ligi Szóstek pomiędzy Emmanuelem Olisadebe i Oszołomami. Faworyzowany zespół Bogusza Zagały udanie wszedł w mecz i już w 3 minucie wynik spotkania otworzył dla nich Rafał Bartusiak. Dobre otwarcie pozwoliło w szeregach Emmanuela szybko opanować nerwy i przejąć kontrole nad spotkaniem. Przewaga została udokumentowana kolejnymi trafieniami w końcówce pierwszej połowy. Najpierw w 22 minucie trafił Szymon Tkacz, minutę później podwyższył Bogusz Zagała dając swojej drużynie jak najbardziej zasłużone trzybramkowe prowadzenie do przerwy. Po zmianie stron gra się wyrównała, natomiast nic nie wskazywało, aby w tym meczu mogło cokolwiek złego stać się ekipie Bogusza Zagały, która wydawać się mogło w pełni kontroluje mecz. Ten sezon jednak już kilkakrotnie pokazał, że nie ma miejsca nawet na chwilę rozprężenia, szczególnie gdy gra się z ekipą Oszołomów. Czego jak czego, ale gry do ostatniego gwizdka sędziego odmówić im nigdy nie można! W 43 minucie sygnał do odrabiania strat dał nie kto inny jak lider drużyny Damian Hyba. Nie minęło 120 sekund i mieliśmy już 3:2! Autorem bramki tym razem był Tomasz Drozdek. Oszołomy widząc zamroczonych rywali poszli za ciosem i w 46 minucie, czyli zaledwie 3 minuty od pierwszego trafienia wyrównali za sprawą niezawodnego Damiana Hyby. W końcowych fragmentach meczu oba zespoły szukały trafienia decydującego, natomiast nikomu już ta sztuka się nie udała i ostatecznie podzielili się punktami. Niewątpliwie z przebiegu gry zdecydowanym wygranym tego meczu mogą czuć się Oszołomy, które wyrwały cenny punkt. W przypadku Emmanuela to bardziej stracone 2 punkty niż zyskany 1.  

Amsterdam Duet Team vs Apex Football 

W kolejnym sobotnim meczu Amsterdam Duet Team podejmował Apex Football. Przed tym pojedynkiem zawodnicy obu ekip nie szczędzili sobie uszczypliwości na portalach społecznościowych co dodatkowo dodawało kolorytu temu starciu. Sam mecz okazał się być bardzo dobrym i ciekawym widowiskiem toczonym w szybkim tempie. Pierwsze 10 minut pojedynku wyrównane, obie ekipa zaliczyły po jednym trafieniu. Z biegiem czasu zaczęła się jednak zarysowywać przewaga Amsterdamu, który od tyłu doskonale zarządzany był przez Rafała Twardowskiego, z kolei w ataku spustoszenie siał duet Cedro & Urban. Drużyna Krzysztofa Frankowskiego, pomimo kapitalnej postawy bramkarza Apexu Football, który dwoił się i troił, potrafiła swoje atuty przełożyć na bramki i za sprawą Twardowskiego i Cedry prowadziła do przerwy 3:1. Po zmianie stron Amsterdam nie zamierzał zdejmować nogi z gazu i w dalszym ciągu kontynuował ataki. W dalszym ciągu fantastycznie spisywał się Daniel Drzyzga, który swoimi doskonałymi paradami trzymał przy życiu swoją ekipę. Zespół Apexu swoich szans miał znacznie mniej, natomiast w 38 minucie jedną z nich potrafił wykorzystać. Trafieniem popisał się Bartek Grolik dając kontaktową bramkę. Stracona bramka wprowadziła spora nerwowości w szeregach rywali dzięki czemu końcówka meczu zrobiła się bardzo emocjonująca. Na swoje problemy Amsterdam znalazł skuteczne lekarstwo, a okazał się nim Tomek Cedro, który po raz kolejny wziął ciężar gry na swoje barki. Jego bramka na 4:2 zamknęła spotkanie, a tym samym zapewniła jego zespołowi trzy punkty. Ten mecz można określić mianem świetnego widowiska  

Tyskie Dziady vs Laga Bonito 

O 17:00 Tyskie Dziady zmierzyły się z Lagą Bonito. Mecz okazał się być niezbyt porywającym widowiskiem. Obie ekipy postawiły na ofensywę, chwilami kompletnie zapominając o grze obronnej, popełniając przy tym mnóstwo prostych błędów czego efektem był prawdziwy grad bramek. Po pierwszej połowie Laga Bonito prowadziła pewnie 5:2, będąc częściej w posiadaniu piłki i z łatwością dochodząc do sytuacji bramkowych. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. W dalszym ciągu dominowała ekipa Kamila Jędryki grając bardzo kombinacyjny i przede wszystkim skuteczny futbol. Po 40 minutach, gdy zrobiło się 9 : 3, mało kto wierzył w powrót Tyskich Dziadów do gry. Zespól Mirosława Halka i Andrzeja Rukojća przyzwyczaił jednak, że grają zawsze do końca i wykorzystując rozprężenie w szeregach przeciwnika doszli ich w 46 minucie na odległość zaledwie dwóch trafień! Marzenia o powrocie do meczu zamknął dwie minuty później Adam Golan, podwyższając na 10:7 i stało się jasne, że tego zwycięstwa Laga już nie wypuści. Jak się okazało, było to ostatnie trafienie w tym spotkaniu i ostatecznie Tyskie Dziady uległy rywalom 10:7.  

Luz Blues Team vs Czułowianka Tychy II 

Na zakończenie sobotnich gier Luz Blues Team podejmował Czułowiankę II Tychy. Pierwsza połowa wyrównana, z obu stron sporo walki i twardych starć, a sytuacji nie brakowało pod obiema bramkami. Gole w tej połowie zdobywała jednak tylko jedna drużyna, a była nią Czułowianka. Najpierw w 6 minucie wynik otworzył Michał Michalak, z kolei 9 minut później podwyższył na 2:0 Jakub Martinson i takim też wynikiem zakończyła się pierwsza odsłona tego pojedynku. Zapachniało przy Wejchertów sporą niespodzianką. W przerwie musiało w szeregach Luz Blues dojść do męskiej rozmowy, gdyż po zmianie stron zobaczyliśmy kompletnie inny zespół. Od pierwszej minuty drugiej części spotkania zagrali agresywnie i wysoko, spychając rywali chwilami do głębokiej defensywy. Efektem była szybka bramka Mateusza Muzalewskiego w 27 minucie, która jeszcze bardziej nakręciła ekipę Agaty Błaszczyk. Sytuacje zaczęły się mnożyć jednak kilkukrotnie w doskonałych sytuacjach pudłowali zawodnicy lidera rozgrywek. Dopięli jednak swego w 46 minucie, ponownie trafił Mateusz Muzalewski i na tablicy wyników mieliśmy remis. Wynik remisowy nie zadowała żadnej ze stron co dało się zauważyć na boisku. Końcówka meczu to prawdziwa bitwa! Sporo było nerwowości i ostrych spięć pod obiema bramkami. Gol dla którejś ze stron wisiał w powietrzu. Ten jednak wpadł w najmniej oczekiwanym momencie. Z rzutu rożnego bezpośrednio trafił Michał Michalak zaskakując źle ustawionego w bramce Szymona Misika i to Czułowianka na dwie minuty przed końcem prowadziła 3:2. Ekipa Janusza Małka widząc podłamanych rywali poszła za ciosem. Minute później właśnie za jego sprawą podwyższyli na 4:2 co wywołało wielką radość w zespole z Czułowa. Ci wiedzieli, że tego meczu już nie przegrają. Tak też się stało. Ostatecznie Czułowianka pokonała Luz Blues Team 4:2 po DOSKONAŁYM i elektryzującym widowisku. Nieoczekiwana porażka lidera sprawia, że czeka nas w ostatnich trzech kolejkach pasjonująca walka o mistrzostwo Tyskiej Ligi Szóstek! 

Fc Under Forest vs Alliance 

Niedziele rozpoczęliśmy od starcia Fc Under Forest z Alliance. Faworytem tego meczu był zespół z Podlesia, który w pierwsze minuty spotkania wszedł fenomenalnie. Po pięciu minutach, po dwóch pięknych akcjach prowadzili dwa do zera i nic nie zapowiadało tego co nastąpiło w kolejnych fazach meczu. Po słabym początku obudził się zespół z Ukrainy, który odpowiedział kilkoma świetnymi akcjami, ale niestety brakowało wykończenia. W dogodnych sytuacjach trafiali czy to w słupek, czy w bramkarza rywali, który do końca pierwszej połowy zachował czyste konto. Można było być przekonanym, że chwilowy kryzys w szeregach drużyny Thomasa Wielka zostanie zażegnany w przerwie, a w drugiej odsłonie spotkania zobaczymy zespół, który w pierwszych minutach miażdżył przeciwnika. Tak się jednak nie stało, a to Alliance wciąż atakowało. Pomimo marnowania sytuacji na potęgę, w 31 minucie dopięli swego. Bramkę na 2:1 zdobył Artem Dumanskyi. Jak się potem okazało, nie była to jedyna bramka tego zawodnika, gdyż w 46 minucie wyrównał wynik meczu na 2:2. Wynik remisowy w końcu obudził zawodników FC Under Forest, którzy rzucili się do szaleńczych ataków. Na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry, bramkę zdobył Michał Wita i tym samym zapewnił swojej drużynie jakże cenne 3 punkty. Na pochwałę zasługuję gra drużyny Alliance, która stworzyła sobie wiele świetnych sytuacji bramkowych, w których niestety brakowało wykończenia.  

KS Olimpia Tychy vs WKS Orzeł Tychy 

O godzinie 17:30 rozpoczęliśmy starcie KS Olimpia Tychy vs WKS Orzeł Tychy. Delikatnym faworytem wydawała się drużyna Aleksandra Furczyka, ale nic nie wskazywało na to, co wydarzyło się w te niedzielne popołudnie. Olimpia bezlitośnie rozprawiła się z Orłem, wygrywając aż 13:0. Na wyróżnienie zasługuję bramkarz Olimpii, Borys Detnerski, który w bramce wielokrotnie zatrzymywał napastników ekipy Pawła Rendaka. Kolejne 4 bramki zdobył Przemysław Jasiński, który z 20 trafieniami na koncie będzie jednym z faworytów wyścigu o koronę króla strzelców. Wysyłamy również życzenia jak najszybszego powrotu do zdrowia dla Jakuba Musiolika, który w niedzielnym spotkaniu doznał kontuzji.  

Hiacynt Tychy vs Tyskie Dzbany 

Niedzielne zmagania kończył mecz Hiacyntu Tychy z Tyskimi Dzbanami. Przez wielu mecz ten był wskazywany na hit kolejki, który mógł sporo namieszać w ligowej tabeli. Lepiej w te spotkanie weszli zawodnicy Kacpra Śmigla, którzy długimi piłkami raz po raz testowali defensywę rywali. Taktyka ta się opłaciła, gdyż doszli do kilku dogodnych sytuacji, których niestety nie wykorzystali. Wynik spotkania otworzył jednak Hiacynt, po akcji Piotra Stefanka. Radość zeszłorocznych mistrzów nie trwała jednak długo, bo już w 12 minucie wyrównał Kamil Braś po asyście Jakuba Kacprowskiego. Hiacynt odpowiedział równie ekspresowo, ponieważ już 2 minuty później Jakub Janiszewski wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Jak się jednak wydaje, kluczowym momentem spotkania była 16 minuta, a dokładniej mówiąc przepiękna bramka zdobyta przez Mateusz Jurnego, po której z Tyskich Dzbanów ewidentnie opadł wigor. Hiacynt do przerwy dołożył jeszcze dwie bramki i na przerwę schodziliśmy z wynikiem 5:1. Po przerwie obraz gry się nie zmienił, a Hiacynt zdobywał kolejne bramki. Ekipa Kacpra Śmigla odpowiedział dwukrotnie, a tym samym końcowy wynik spotkania to 14: 3. Dzięki temu zwycięstwu ubiegłoroczny mistrz zrównał się punktami z Luz Blues i walka o mistrzostwo zapowiada się iście pasjonująco!

Musimy także wyróżnić zawodników, którzy w zeszły weekend weszli na szczyt swoich możliwości. A oto oni:

Borys Detnerski (KS Olimpia Tychy) – Doskonały występ bramkarza Olimpii. Wiele cennych interwencji, które zwieńczył czystym kontem.

Rafał Twardowski (Amsterdam Duet Team) – Minister Obrony Narodowej w barwach Amsterdamu. Do dobrego występu w obronie dodał piękną bramkę.

Damian Hyba (Oszołomy) – Lider Oszołomów zaliczył świetny występ w meczu z Emmanuelem Olisadebe. Uczestniczył przy każdej bramce zespołu zdobywając 2 bramki oraz asystę.

Michał Wita (FC Under Forest) – Pomimo słabego meczu jego zespołu zdobył dwie bramki, w tym kluczową na kilka sekund przed końcowym gwizdkiem. Tym samym zapewnił bardzo ważne 3 punkty.

Mateusz Jurny (Hiacynt Tychy) – W meczu z Dzbanami zdobył 2 bramki, w tym jedną przepięknej urody. Dodatkowo zaliczył 4 końcowe podania.

Łukasz Baran (Laga Bonito) – Lider ofensywy Lagi Bonito. Zdobył Hat tricka oraz dołożył 2 asysty.

Wielkie gratulację Panowie.