Relacja 2 kolejka Tyskiej Ligi Szóstek po podziale

Oszołomy vs Centrum Team

W pierwszym sobotnim meczu rozgrywek drugiej ligi Oszołomy zostali rozbici przez jednego z głównych faworytów do awansu, ekipę Centrum Team 1:12. Ekipa Łukasza Czembora w mocno okrojonym sześcioosobowym zestawieniu była w stanie nawiązać równorzędną walkę tylko w pierwszych 10 minutach spotkania. Z biegiem czasu brak możliwości zmiany zaczynał dawać się we znaki gospodarzom co spowodowało, że w kolejnych minutach worek z bramkami się otworzył i goście mogli się cieszyć z prowadzenia 4:0. Kluczowym momentem spotkania okazała się być 20 minuta meczu podczas której nieodpowiedzialnym zachowaniem wykazał się jeden z zawodników Oszołomów za co został ukarany czerwonym kartonikiem. Po stronie gości również nerwów na wodzy nie potrafić utrzymać jeden z ich graczy i także został ukarany kartką tego samego koloru. Sytuacja ta była jednak dużo bardziej kosztowna dla zespołu gospodarzy, którzy po upływie 5 minutowej regulaminowej kary gry jednego zawodnika mniej, nie mieli kim zastąpić wykluczonego zawodnika i zmuszeni byli kończyć mecz w pięcioosobowym zestawieniu. Zanim kara upłynęła udało się im zdobyć w 23 minucie bramkę autorstwa Piotra Drabca, która okazała się być trafieniem honorowym. Po zmianie stron grający w przewadze liczebnej zespół Centrum Team zdominował rywala i dokładając kolejne 8 trafień sięgnął po pewne zwycięstwo 12:1. Podopieczni Warmuza po podziale rozgrywek notują zatem komplet 2 zwycięstw z imponującym bilansem bramkowym 28:6 co pozwala im zachować pozycję lidera 2 ligi. Wynik sobotniej potyczki również nie zmienił pozycji w tabeli Oszołomów którzy z 9 punktami na koncie plasują się na 6 pozycji.

Amsterdam Duet Team vs Las Palmass

Na dużo bardziej wyrównane i zacięte spotkanie liczyliśmy w kolejnej sobotniej potyczce ekip pierwszej ligi pomiędzy Las Palmass i Amsterdamem Duet Team. Pierwszy kwadrans spotkania obfitował w sporą liczbę prostych błędów i nerwowości po obu stronach, po którym większe powody do zadowolenia mogli mieć gospodarze, gdyż to oni prowadzili 2:1. Podopieczni Krzysztofa Frankowskiego nie chcieli zostawiać wszystkiego na drugą połowę i za wszelką cenę próbowali wyrównać jeszcze przed przerwą. Ta sztuka jednak pomimo kilku doskonałych sytuacji się im nie udała i na przerwę z dość sensacyjnym jednobramkowym prowadzeniem schodziła ekipa Las Palmass. Po zmianie stron goście kontynuowali napór na bramkę Mateusza Stachonia i ten pomimo doskonałej dyspozycji w 27 minucie musiał skapitulować po precyzyjnym strzale Damiana Sitka. To na co tak długo jednak pracowali goście roztrwonili w ciągu kolejnych kilkunastu sekund. Bierność w środkowym sektorze boiska Amsterdamu wykorzystał Oskar Świątek, który mając sporo wolnej przestrzeni oddał doskonałe uderzenie z dystansu, a tym samym dał swojej ekipie ponowne prowadzenie. Widmo porażki zaglądającej w oczy zawodników gości spowodowało, że z jeszcze większym natężeniem szturmowali w kolejnych minutach bramkę Mateusza Stachonia. Pomimo, że gra wieloma fragmentami im się nie układała to w 44 minucie dopięli swego i wyrównali za sprawą Damiana Hyby. Remis nikogo jednak nie urządzał. W ostatnich minutach oglądaliśmy prawdziwą wymianę ciosów z obu stron. Ta przyniosła sensacyjne skutki, bo to gospodarze spisywani przed meczem na straty zadali za sprawą Dominika Dąbrowskiego decydujący cios na wagę 3 punktów! Wygrana ekipy Oliwiera Pawlasa sprawiła, że zbliżyli się do bezpiecznej strefy dającej bezpośrednie utrzymanie na odległość 4 punktów, z kolei dla rywali wynik tego starcia mocno komplikuje ich sytuację. Nie zmieniła się wprawdzie ich pozycja w tabeli natomiast dystans do podium zwiększył się już do 5 punktów.

Retail – FC Karolina

O 15:30, w spotkaniu drugiej ligi, opromienione przed tygodniem historycznym pierwszym zwycięstwem w naszych rozgrywkach Retail Robotics podejmowało FC Karolinę. Dokładnie 9 marca obie te ekipy zmierzyły się ze sobą w 15 kolejce pierwszej rundy, górą wtedy okazał się być zespół Andrzeja Rukojca 9:3. Od tego czasu goście zanotowali serię 3 porażek z rzędu i w mocno ponurych nastrojach przystępowali do sobotniego starcia. Te ku uciesze ich kibiców ułożyło się dla nich doskonale i już po pierwszej połowie wypracowali sobie bezpieczną przewagę 4:0. Wysokie prowadzenie pozwoliło podopiecznym Rukojca nabrać więcej pewności w siebie i po przerwie zdominowali całkowicie przebieg spotkania zwyciężając 9:2.

Budowlani- Dusiciele

Niezwykle interesująco zapowiadał się mecz zamykający sobotnią część zmagań 2 kolejki Tyskiej Ligi Szóstek pomiędzy ekipami Budowlanych i Dusicieli. Pierwsza ich potyczka padła łupem zespołu Miłosza Jakubczyka, który po bardzo dobrym meczu zwyciężył 4:2. Spory niedosyt odczuwali po tamtym starciu pokonani zapewniając, że w rewanżu tanio skóry nie sprzedadzą. Początek meczu jednak tego nie zapowiadał, to goście zdecydowali lepiej weszli mecz co udokumentowali już w 4 minucie trafieniem Michała Staniuchy na 1:0. Po dobrym pierwszym kwadransie w wykonaniu Dusicieli obraz gry się znacznie zmienił i w kolejnych minutach to gospodarze przejęli inicjatywę. Pomimo kilku stuprocentowych sytuacji ekipy Andrzeja Kruczyńskiego wynik do przerwy jednak nie uległ zmianie, głównie za sprawą po raz kolejny fenomenalnie dysponowanego Daniela Drzyzgi. Nie zniechęciło to gospodarzy i minutę po przerwie bramkę rywali odczarował Andrzej Brzęk dając wyrównanie. Budowlani próbowali pójść za ciosem i w 28 minucie byli o włos od objęcia prowadzenia. Niewykorzystana stuprocentowa sytuacja zemściła się natychmiastowo, Jakub Matusz niesygnalizowanym strzałem zaskoczył lekko zasłoniętego w bramce Andrzeja Kruczyńskiego i dał swojej ekipie ponowne prowadzenie. Goście nie zamierzali na tym poprzestawać i w 41 minucie wyprowadzili kolejny cios autorstwa Michała Staniuchy, który popisał się kapitalnym uderzeniem z ostrego kąta w samo okienko bezradnego w tej sytuacji Kruczyńskiego. Dwubramkowe prowadzenie uśpiło czujność gości, w 45 minucie przy biernej postawie obrońców solową akcją popisał się Janusz Małek dając bramkę kontaktową. Bramka ta ponownie ożywiła poczynania gospodarzy którzy ruszyli do zdecydowanych ataków. W 47 minucie dopięli swego i po dobrze rozegranym stałym fragmencie gry z najbliższej odległości strzałem głową wyrównanie dał Daniel Toporczyk. W ostatnim sekundach meczu spora nerwowość towarzyszyła w poczynaniach obu ekip, tuż przed końcowym gwizdkiem piłkę meczową na swojej nodze miał jeszcze Bartek Grolik jednak w ostatniej chwili jego strzał został zablokowany. Po doskonałym i pełnym zwrotów spotkaniu Budowlani podzielili się punktami z Dusicielami remisując 3:3.

Fc Jadzia – FC Under Forest

Kolejne udane niedzielne popołudnie zaliczyła ekipa FC Under Forest, która bez większych problemów rozprawiła się z Fc Jadzią 7:3. Kluczowy dla losów meczu okazał się być pierwszy kwadrans, gdzie lider z Podlesia wypracował sobie szybko trzybramkową zaliczkę. W kolejnych fragmentach ekipa Kuby Szachnitowskiego podkręciła tempo i tuż przed przerwą, za sprawą właśnie kapitana zespołu, zdobyli bramkę kontaktową. Po zmianie stron gospodarze nie mający nic do stracenia otworzyli się i poszli na wymianę ciosów. Okazało się, że taktyka ta nie była najlepszym pomysłem w pojedynku z liderem, który mając w swoich szeregach wielu doświadczonych graczy bezlitośnie wypunktował rywali. Ambitna postawa gospodarzy w drugiej połowie przyniosła wprawdzie 2 trafienia, jednak wobec 4 bramek ekipy Thomasa Wielka okazało się być to stanowczo za mało by móc postraszyć faworyta.

Kamionka- Tyskie Dziady

Dokładnie 18 listopada ostatni raz zapunktowały Tyskie Dziady w Tyskiej Lidze szóstek notując od tego czasu serię 7 porażek z rzędu. Niechlubną serię ekipie Mirosława Halka udało się w końcu przełamań w minioną niedzielę, gdzie po dobrym meczu i konsekwentnej grze w defensywie pokonali KKS Kamionkę 11:0.

Ks Olimpia – Hiacynt Tychy

W jednym z ciekawiej zapowiadając się niedzielnych spotkań 7 w tabeli KS Olimpia Tychy podejmowała wicelidera Hiacynt Tychy. Mecz doskonale ułożył się dla faworyta, który już po kwadransie gry za sprawą hat tricka Jana Janiszewskiego wyszedł na trzybramkowe prowadzenie. To jednak nie zniechęciło gospodarzy i po dobrych kolejnych minutach w ich wykonaniu zmniejszyli rozmiary prowadzenia rywali do 2 trafień za sprawą będącego w kapitalnej formie strzeleckiej Przemysława Jasińskiego. Po przerwie goście starali się skupić przede wszystkim na wyłączeniu lidera ofensywnych poczynań gospodarzy zagęszczając środek boiska. Olimpia jednak potrafiła dochodzić do swoich sytuacji i dwukrotnie przez utratą bramki wicelidera ratowała poprzeczka. Z biegiem czasu mecz stawał się coraz bardziej otwarty co przy tak silnej ofensywie gości w końcu musiało zakończyć się bramką. W 44 minucie po płynnie przeprowadzonym kontrataku trzybramkowe prowadzenie swojej ekipie dał Grzegorz Migdał dla którego był to pierwszy mecz w szeregach Hiacyntu w tym sezonie. Bramka ta mocno podłamała gospodarzy, których gra w kolejnych minutach się kompletnie posypała czego konsekwencją były kolejne 3 trafienia w ciągu zaledwie 3 minut. Tuż przed końcowym gwizdkiem bramkę na osłodę zdobył ponownie Przemysław Jasiński ustalając wynik spotkania na 2:7.

Laga Bonito- Lazio Vadowitz

W meczu drugiej ligi pomiędzy Lagą Bonito i Lazio Vadowitz również nie zabrakło emocji. Pierwsza odsłona upłynęła pod znakiem wymiany ciosów z której zwycięsko wyszli gospodarze schodząc na przerwę z prowadzeniem 3:2. Drugą połowę rozpoczęli lepiej gospodarze, ale ku zaskoczeniu wszystkich to goście wyrównali za sprawą Rafała Bałdygi. Odpowiedź Lagi była tym razem natychmiastowa, 3 minuty później po niefortunnym zagraniu piłkę do własnej bramki skierował Radosław Żurek. Bramka ta nieco podłamała gości i to rywale przejęli kontrolę nad spotkaniem w kolejnych minutach. Ostatnie 10 minut to koncert w wykonaniu gospodarzy, którzy szybkimi i składnymi atakami raz po raz rozpracowywali obronę Lazio czego efektem było kolejne 5 trafień na co ekipa Kacpra Żurka była w stanie odpowiedzieć tylko jedną bramką. Ostatecznie po dobrym i szybkim meczu Laga Bonito pokonała Lazio Vadowitz 9:4 i udanie rozpoczęli przygodę z naszą ligą. Komplet 6 punktów pozwolił im zbliżyć do strefy barażowej na odległość zaledwie 3 punktów. Z kolei ekipa Kacpra Żurka zajmuje niezmiennie 7 pozycję z 2 punktami straty do strefy play off.

Tyscy Wirtuozi – Eskadra

W meczu okrzykniętym hitem kolejki spotkały się ekipy Tyskich Wirtuozów i Eskadry Paprocany. Pierwsze starcie pomiędzy tymi zespołami padło łupem gospodarzy dzisiejszego meczu 2:0. Goście żądni rewanżu od pierwszych narzucili swoje warunki gry i to oni jak najbardziej zasłużenie prowadzi po kwadransie gry 4:1. Po mocnym początku podopiecznych Jana Szoty ich ataki w kolejnych minutach nieco osłabły, co pozwoliło dojść do głosu rywalom. Przeciwnicy byli jednak w swoich poczynaniach mocno nieporadni i do przerwy wynik nie uległ zmianie. W przerwie po stronie Tyskich Wirtuozów musiało paść kilka mocnych słów, gdyż w drugiej połowie zobaczyliśmy zupełnie inną drużynę. Gospodarze zaatakowali zdecydowanie agresywniej i wyżej co spowodowało, że obrona Eskadry będąca dotychczas praktycznie bezbłędna zaczęła się gubić. Efekty były piorunujące, gdyż po zaledwie 10 minutach drugiej odsłony gospodarze zniwelowali straty do zaledwie jednego trafienia. Kluczowym momentem drugiej odsłony okazała się być 37 minuta, w której fenomenalną solową akcją popisał się Jacek Gajda. Jego trafienie na 6:4 pozwoliło odetchnąć swoim kolegom i w kolejnych minutach kontrolować mecz. Tyscy Wirtuozi pomimo ambitnej postawy do ostatniego gwizdka sędziego nie byli w stanie zbliżyć się już do przeciwnika i po bramce w ostatnich sekundach Antoniego Witkowskiego ostatecznie musieli uznać wyższość Eskadry przegrywając 4:7. Wynik tego starcia sprawił, że obie ekipy zamieniły się miejscami i to ekipa Jana Szoty jest w tej chwili na 3 miejscu w tabeli z punktem przewagi nad niedzielnym rywalem.

WKS Orzeł Tychy- Luz Blues Team

W meczu kończącym niedzielne zmagania niespodzianki nie było i wyżej notowana ekipa Luz Blues Team rozgromiła WKS Orzeł Tychy 13:2. Mecz od pierwszej do ostatniej minuty przebiegał pod pełne dyktando rozpędzonej ekipy Agaty Witas dla której było to 5 zwycięstwo z rzędu i wobec potknięcia Dusicieli sprawiło, że wskoczyli na 3 miejsce w tabeli z 8 punktami straty do lidera. Dla WKS sytuacja jest niezmiennie trudna, z 22 punktami zamykają obecnie tabelę pierwszej ligi z 7 punktami straty do strefy barażowej.

Pragniemy także wyróżnić najlepszych zawodników 2 kolejki, a o to oni:

Daniel Drzyzga (Dusiciele Football) – swoimi interwencjami uratował jeden punkt dla Dusicieli w starciu z Budowlanymi.

Jakub Braliński (Eskadra Paprocan) – Zawodnik Eskadry był jednym z głównych aktorów „Hitu Kolejki”. Jego dwie bramki oraz asysta przypieczętowały triumf nad faworyzowanymi „Wirtuozami”

Jan Janiszewski (Hiacynt Tychy) – Bardzo dobry występ przeciwko zawsze groźnej KS Olimpii. Autor 3 bramek i jednego końcowego podania.

Oskar Świętek (Las Palmass) – Jeden z kluczowych zawodników Las Palmass nie zawiódł również w starciu z „Amsterdamem”. Był motorem napędowym swojej drużyny i autorem bramki.

Mateusz Muzalewski (Luz Blues Team) – Zawodnik LBT nie miał litości dla przeciwników z „WKSu”. Strzelec 5 bramek oraz autor 2 końcowych podań.

Janusz Małek (Budowlani 95 Oldboys) – Napastnik „Budowlanych” niejednokrotnie udowodnił, że najlepsze mecze zalicza w najtrudniejszych pojedynkach. Jego bramka oraz asysta pozwoliły zdobyć 1 punkt w starciu z Dusicielami.

Gratulujemy doskonałych występów! Podczas najbliższej kolejki zapraszamy po odbiór kuponów do Da Grasso Tychy, a dla uczestników wydarzenia Decathlon Go przygotowaliśmy dodatkowe, wspaniałe nagrody!